Druga połowa meczu to również przewaga gospodarzy i podobny obraz gry, napór Zielonych i kontry Spójni II. Gospodarze byli bliscy zdobycia pierwszego gola po rzucie wolnym, jednak piłka trafiła w poprzeczkę. W odpowiedzi kolejna dobra akcja Mateusza Krasińskiego, który wygrał pojedynek z obrońcą i sprytnym lobem chciał pokonać bramkarza, lecz piłka poszybowała tuż nad poprzeczką. W 70 minucie gospodarze zdobyli swojego gola, gdy po rzucie rożnym zawodnik Zielonych skierował głową piłkę do bramki. W odpowiedzi szybka kontra Spójni II, gdzie Mateusz Krasiński przejął piłkę przy linii bocznej, wbiegając w pole karne podał ją do – ustawionego na „czystej” - pozycji Patryka Krasińskiego. Obrońca miejscowych wślizgiem przeciął lot piłki, która trafiła powrotnie do Mateusza, i nasz zawodnik nie miał problemów, aby umieścić ją w bramce. Sędzia główny wskazał na środek, tymczasem asystent stwierdził, że jest spalony. Po konsultacji bramka nie została uznana, co wywołało ogromne zdziwienie, łącznie z kibicami i zawodnikami Lubiechni. W 80 minucie gospodarze strzelili drugiego gola, co doprowadziło do emocjonującej końcówki, gdzie w doliczonym czasie gry Zieloni zdobyli gola na wagę remisu.
Niezwykle szkoda straconej szansy na wygraną, gdyż nasi zawodnicy włożyli mnóstwo wysiłku w tym meczu, aby odnieść korzystny wynik. Należy jednak przyznać, że Zieloni byli zespołem dominującym, prezentując nieco wyższy poziom piłkarski, a lepsza skuteczność pomogłaby im wygrać to spotkanie.
Spójnia II zagrała mecz w składzie:
W rezerwie pozostali: Bogdan Bortniak