Metamorfoza zespołu Spójni, która po bezbarwnym występie z Piastem Czerwieńsk, wypunktował gospodarzy po mistrzowsku. Promień z animuszem rozpoczął spotkanie, ale defensywa Spójni radziła sobie z atakami gospodarzy cierpliwie czekając na swoje okazje. Pierwsza kontra, w której Adam Soboń zagrał do Daniela Drozdowicza, zakończyła się niepowodzeniem, gdy strzał naszego napastnika z 25 metrów minął światło bramki. Ale już w 16 minucie Spójnia objęła prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Pawła Janika, obrońcy miejscowych wybili piłkę na rzut rożny. Mateusz Szczurek posłał futbolówkę w kierunku bramki, która poszybowała nad interweniującym bramkarzem i po odbiciu od słupka wpadła do bramki. Dziesięć minut później było już 2:0, gdy po otrzymaniu dalekiego podania z linii obrony Marek Buszczak, rozegrał „klepkę” z Danielem Drozdowiczem i wygrał pojedynek „sam na sam” z bramkarzem. Wynik do przerwy ustalił Daniel Drozdowicz, który otrzymał podanie od Tomasza Koszeli, po jego dynamicznym wyprowadzeniu piłki z połowy Spójni, i w pełnym biegu silnie strzelił z 16 metrów. Na 2 minuty przed końcem pierwszej połowy Spójnia miała okazję na jeszcze jednego gola, gdy po koronkowo rozegranej akcji prawą stroną boiska Piotr Kurdykowski dośrodkował w pole karne do Adama Sobonia, który niecelnie strzelił na bramkę.
10 minut po przerwie Spójnia strzeliła czwartego gola, gdy po presingu w strefie obronnej gospodarzy, piłkę przejął Piotr Kurdykowski i obsłużył prostopadłym podaniem Mateusza Szczurka. Nasz zawodnik nie dał szans bramkarzowi Promienia w pojedynku „jeden na jeden”, posyłając piłkę płasko, po ziemi tuż przy słupku. W końcówce meczu Promień groźniej atakował, a kilka strzałów na bramkę Spójni było mocno niecelnych. W 70 minucie ogromna szansa na gola dla Pomienia, gdy po faulu w polu karnym Spójni, sędzia wskazał na „jedenastkę”. Sebastian Grenda wyczuł intencje strzelającego, znakomicie broniąc rzut karny. Gospodarzom udało się strzelić honorowego gola w na 12 minut przed końcem meczu, gdy po dośrodkowaniu z lewej strony, zawodnik Promienia strzelił z narożnika pola karnego w „okienko” bramki, a nasz bramkarz nie miał szans na skuteczną interwencję.
Świetny mecz naszego zespołu, który znakomicie wypełnił założony plan taktyczny na to spotkanie. Szczelna obrona, znakomita skuteczność w ataku – recepta na końcowy sukces w meczu.
Spójnia zagrała mecz w składzie:
W rezerwie pozostali: Krzysztof Niemczyn, Piotr Koszela
zdjęcia: fot. Jakub Borowski