IV LIGA: Spójnia Ośno Lubuskie - Arka Nowa Sól

Już pierwsze minuty meczu pokazały, że obie drużyny będą chciały zainkasować komplet punktów. Gra była prowadzona w szybkim tempie, lecz w rozegraniu akcji Spójni było zbyt dużo niedokładności i strat piłki.

Jako pierwsi bramce rywala zagrozili goście, gdy po odbiorze piłki na połowie Spójni zawodnik Arki oddał strzał z 20 metrów, a piłka poszybowała tuż nad poprzeczką. Kilka minut później rzut wolny Arki, a po dośrodkowaniu w pole karne zawodnik gości skierował piłkę głową do bramki, lecz sędzia sygnalizował wcześniej pozycję spaloną. W odpowiedzi rzut wolny Spójni, po którym zakotłowało się w polu karnym Arki, a po zderzeniu Piotra Kurdykowskiego z bramkarzem gości obaj potrzebowali pomocy medycznej. Nasz zespół powinien objąć prowadzenie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Pawła Janika, Piotr Kurdykowski uderzył piłkę głową, która obiła poprzeczkę. Odpowiedź Arki okazała się skuteczniejsza. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego zawodnik gości zgrał piłkę w polu karnym do Patryka Zawojka, który dał prowadzenie swojej drużynie. Spójnia mogła natychmiast wyrównać wynik, gdy po otrzymaniu prostopadłego podania, Mateusz Siudak wygrał pojedynek biegowy, lecz piłka po jego strzale minimalnie minęła światło bramki. W końcówce pierwszej połowy błąd Mateusza Dury, który zbyt lekko zagrał piłkę głową do Sebastiana Grendy. Napastnik gości uprzedził interwencję naszego bramkarza, lecz piłka po jego strzale poszybowała obok bramki.

Po pierwszej, wyrównanej połowie druga część meczu prowadzona w jeszcze szybszym tempie. Zarysowała się przewaga Spójni, którą jednak nie udało się potwierdzić bramką. Po rzucie wolnym i dośrodkowaniu Marka Buszczaka, Mateusz Siudak groźnie strzelał głową, lecz piłka poszybowała nad poprzeczką. W 55 minucie kolejny stały fragment gry w postaci rzutu wolnego, tym razem dla Arki, która podwyższyła prowadzenie. Dośrodkowanie w pole karne do najwyższego na boisku Remigiusza Smolina, a kapitan Arki głową skierował piłkę do bramki Spójni. Ponownie Spójnia mogła szybko odpowiedzieć, gdy po składnej akcji zapoczątkowanej przez Mateusza Szczurka i rozegraniu piłki pomiędzy Piotrkiem Kurdykowskim i Piotrkiem Koszelą piłka trafiła do Mateusza Siudaka, który strzelał na bramkę z 17 metrów, a bramkarz sparował piłkę na rzut rożny. Dośrodkowanie z narożnika boiska trafiło na głowę Henryka Kurdykowskiego, który piłką sprawdził wytrzymałość słupka bramki. Po kilku minutach akcja aktywnego Mateusza Siudaka, którego zgranie piłki w pole karne wybił obrońca pod nogi Marka Buszczaka. Nasz zawodnik zdecydował się na strzał z narożnika pola karnego, a piłka o centymetry minęła spojenie bramki. Kontaktowego gola udało się Spójni zdobyć dopiero na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. Mirek Małachowski skierował piłkę w środkową strefę boiska, skąd Henryk Kurdkowski otrzymał prostopadłe podanie w pole karne. Nasz zawodnik sprawdził ustawienie bramkarza i silnym strzałem z 14 metrów umieścił piłkę w siatce. Sędzia doliczył 5 minut za przerwy w grze, jednak naszemu zespołowi nie udało się wyrównać wyniku spotkania.

Ostatecznie po wyrównanym spotkaniu, które Spójnia powinna przynajmniej zremisować, wygrana Arki, która rozegrała bardzo dobre spotkanie. Goście potrafili wykorzystać stałe fragmenty gry, czego nie udało się naszym zawodnikom i po pięciu meczach rundy wiosennej fatalny bilans naszego zespołu.

Spójnia zagrała mecz w składzie: