Aktualności

 W bieżącej kolejce rozgrywek IV ligi lubuskiej Spójnia podejmowała na własnym stadionie drużynę ZAP Syrena Zbąszynek, a kibice obejrzeli, ciekawe, emocjonujące spotkanie. Pierwsza połowa meczu zakończyła się remisowo, gdzie szybkie prowadzenie objęli goście, po golu Krzysztofa Wojtysia w dziewiątej minucie meczu. Goście natychmiast chcieli podwyższyć prowadzenie, ale Spójnia od straty bramki uporządkowała swoją grę i zaczęła groźniej atakować. Wyrównanie nastąpiło w 25 minucie meczu, gdy faulowany przed polem karnym Syreny był Paweł Gurgul. Paweł Janik zdecydował się na uderzenie bezpośrednio na bramkę, posyłając piłkę w samo „okienko”, strzelając najpiękniejszą bramkę meczu.

Drugi mecz i druga wygrana orlików Spójni, którzy tym razem podejmowali na własnym boisku zespół Steinpolu-Ilanki Rzepin. Mecz zakończył się wynikiem 6:5. Po dwa gole dla naszego zespołu strzelili: Marek Trzeciak, Michał Kwiręg i Oskar Tarasek.

Od wygranej rozpoczęli rundę wiosenną młodzicy Spójni, którzy w Żubrowie pokonali swoich rówieśników reprezentujących Stal Sulęcin 3:1. Spójnia prowadziła do przerwy 2:1, po dwóch golach Jakuba Senyszyna, na co Stal odpowiedziała bramką Eryka Małkiewicza. Po przerwie padła tylko jedna bramka, autorstwa Igora Tiuchtieja i ostatecznie zasłużona wygrana naszego zespołu, który w najbliższą niedzielę podejmie UKS Polonię Słubice II.

W bieżącej kolejce rozgrywek o mistrzostwo IV ligi Spójnia udała się do Rzepina, na derbowe spotkanie z miejscową Steinpol-Ilanką. Mecz zakończył się wygraną gospodarzy 2:1, a jedynego gola dla Spójni zdobył Dawid Szczeciński.

Bardzo dobra gra Spójni w pierwszej połowie meczu, która zakończyła się prowadzeniem naszego zespołu, objętym w 30 minucie meczu. Koronkowo rozegraną akcję prawą stroną boiska, zakończyło dogranie Piotra Michałka, które na gola, strzałem z siódmego metra, zamienił Dawid Szczeciński. Pierwszą część meczu można byłoby określić świetną, gdyby nasz zespół wykazał się lepszą skutecznością. Spójnia posiadała przewagę, przeprowadziła sporo groźnych akcji, często zakończonych  strzałami. Kilkakrotnie bramkarza gospodarzy próbował zaskoczyć Dawid Szczeciński, bliski gola był Paweł Janik, który rajd lewą stroną boiska, po błyskawicznie wyprowadzonej kontrze, zakończył strzałem tuż obok słupka.

Minionej soboty zespół orlików Spójni zainaugurował swoje rozgrywki w rundzie wiosennej meczem w Słubicach, gdzie zmierzył się z UKS-em Polonia Słubice II. Po bardzo dobrej grze Spójnia wysoko pokonała rywali 11:3, prowadząc po połowie zawodów 6:2. Sześć goli dla naszych orlików strzelił Kamil Bąk, po dwa trafienia zaliczyli Marek Trzeciak i Oskar Tarasek, a jedną bramkę dorzucił Piotr Szczeciński.

W środę 4 kwietnia odbyły się zaległe spotkania V rundy Pucharu Polski na szczeblu województwa lubuskiego, w której Spójnia udała się do Szprotawy na mecz z miejscową Sprotavią. Do dalszej fazy pucharu awansowali gospodarze, którzy wygrali to spotkanie 2:0.

Pierwsza połowa meczu zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Sprotavii, objętym  w 10 minucie meczu, po strzale z 18 metrów Kamila Mikity. W kolejnych minutach kilka groźnych akcji Spójni, które powinny zakończyć się golem, a blisko wyrównania byli Elbasan Woźniakiewicz, Marcin Szeliga i dwukrotnie Paweł Gurgul.

Pełnych spokoju i radości Świąt Wielkanocnych, dobrego wypoczynku w rodzinnym gronie oraz optymizmu, energii i nadziei na lepszą przyszłość. Niech tegoroczna Wielkanoc przyniesie Wam chwilę wytchnienia, czas do życiowych podsumowań, beztroskie momenty spędzone w gronie najbliższych oraz optymizm na poświąteczny czas.

życzą Zarząd, Kierownik, Trenerzy oraz Zawodnicy

MKS SPÓJNIA Ośno Lubuskie.

Była porażka, była wygrana, jest i remis w 19 kolejce spotkań o mistrzostwo IV ligi lubuskiej, w której Spójnia podejmowała na własnym stadionie Tęczę Krosno Odrzańskie. Do przerwy nasz zespół, pomimo dobrej gry, przegrywał dwoma bramkami, gdzie goście wykorzystali dobre warunki fizyczne swoich zawodników, i dwukrotnie posłali piłkę do bramki Spójni, po uderzeniach głową. Spójnia, pomimo mogącej się podobać gry, była nieskuteczna, a ze strzałami Piotra Kurdykowskiego czy Dawida Szczecińskiego poradził sobie bramkarz Tęczy.

Druga połowa meczu miała podobny przebieg jak w meczu z Drezdenkiem, gdzie nasz zespół napierał na rywali, dążąc do odrobienia strat. Bramka kontaktowa była autorstwa Pawła Janika, który silnie dośrodkował z rzutu wolnego, a piłka - po interwencji obrońców i bramkarza - wtoczyła się do bramki.

Pierwszy wyjazdowy mecz Spójni w tej rundzie i pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w całym sezonie. Nasz zespół pokonał w Karninie Piasta 3:1, prowadząc do przerwy 2:1. Pomimo, że Spójnia mierzyła się z ostatnim zespołem w tabeli rozgrywek, to jednak po wzmocnieniu się kilkoma zawodnikami, Piast jest dużo bardziej wymagającym rywalem niż był jesienią. Spotkanie dobrze ułożyło się naszemu zespołowi, który już 10 minucie objął prowadzenie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Pawła Janika, piłka trafiła na głowę Mateusza Dury. Kilkanaście minut później Dawid Szczeciński wyłuskał piłkę spod nóg obrońcy Piasta i trafił do bramki gospodarzy, nie dając szansy bramkarzowi w pojedynku „jeden na jeden”. Pięć minut przed przerwą niezrozumiała decyzja arbitra, który nie widział przewinienia w polu karnym Spójni, a o „jedenastce” zdecydował asystent. Niepotrzebne emocje, które spowodowały zaostrzenie gry, które jednak zakończył gwizdek na przerwę.

Nieudana inauguracja rundy wiosennej dla Spójni, która podejmowała w bieżącej kolejce Lubuszanina Drezdenko. Mimo fatalnej pogody udało się rozegrać spotkanie, ale po meczu uśmiech mógł pojawić jedynie na twarzach przyjezdnych., którzy wygrali mecz 2:1. Już na początku pierwszej połowy dwie dobre akcje Spójni, gdzie blisko gola dającego prowadzenie był Michał Masztalerz, gdy po jego strzale Sebastian Fabiański przeniósł piłkę nad poprzeczką. Niestety od 10 minuty Spójnia stanęła przed trudniejszym zadaniem, łatwo tracąc bramkę, po błędzie naszego bramkarza, który wykorzystał Jacek Głowaczewski. Nasz zespół miał idealną okazję na wyrównanie, gdy w sytuacji sam na sam z bramkarzem był Piotr Kurdykowski, lecz jego piłka po jego próbie lobowania minęła światło bramki. Nasz zespół był bliski wyrównania, gdy po silnym strzale z rzutu wolnego Mateusza Dury, bramkarz sparował piłkę, a Piotr Kurdykowski był o centymetry aby wpakować ją do bramki. W 30 minucie meczu sytuacja naszego zespołu jeszcze trudniejsza, gdy po rzucie wolnym Masahiro Enjo i przepychance w „piątce” Spójni, piłka poszybowała w górny róg bramki.