Aktualności

Już początkiem pierwszej części meczu Spójnia mogła rozstrzygnąć losy meczu w Górzycy, gdzie spotkała się z kolejnym, lokalnym rywalem. Dwie dogodne sytuacje, w których Arek Jarosz i Marek Buszczak mogli dać prowadzenie dla Spójni, ale zabrakło zimnej krwi. W kolejnych minutach nie dział się zbyt wiele i po wyrównanej pierwszej połowie bezbramkowy remis.

Spójnia II poniosła kolejna porażkę w rozgrywkach klasy A, ulegając tym razem na własnym stadionie Leśnikowi Lemierzyce 1:4. Do przerwy solidna gra naszego zespołu, a pomimo optycznej przewagi, goście nie potrafili znaleźć recepty na pokonanie, dobrze spisującego się w bramce, Damiana Hertela.

Podobnie wyglądał początek drugiej połowy, jednak stracone - w krótkim odstępie czasu - dwa gole w 65 i 67 minucie determinowały dalsze wydarzenia na boisku. Spójnia II musiała nieco odważniej zagrać w ofensywie, co dawało gościom sposobność wyprowadzania szybkich kontr, i jedna z nich zakończyła się strzeleniem trzeciego gola. W 90 minucie honorowy gol naszego zespołu, gdy po faulu na Mateuszu Krasińskim, Dawid Misiak popisał się precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego. W ostatniej akcji meczu jeszcze jedna kontra Leśnika, zakończona golem i ostatecznie zasłużona wygrana gości 4:1.

Udana końcówka sezonu w wykonaniu młodzików Spójni, którzy dzisiaj pokonali na własnym stadionie młodzików Odry Górzyca 1:0. Bardzo długo utrzymywał się bezbramkowy remis, gdzie obaj bramkarze mieli sporo pracy, ale zachowali czyste koto. Dopiero na 5 minut przed końcem meczu Tobiasz Fudalin zmusił do kapitulacji golkipera Odry, i to Spójnia mogła cieszyć się z wygranej, w tym wyrównanym spotkaniu.

 Trzecie z rzędu zwycięstwo odnieśli piłkarze Spójni, którzy w środowe popołudnie pokonali na własnym stadionie lokalnego rywala – Czarnych-Browar Witnica 4:0. Pierwsza połowa meczu to dość wyrównana gra, gdzie raz Spójnia, raz Czarni-Browar próbowali stworzyć sobie okazje na gola. Ta sztuka udała się tylko naszemu zespołowi, gdy zbyt krótkie podanie obrońcy gości do własnego bramkarza przejął Piotr Kurdykowski, minął golkipera Czarnych i wpakował piłkę do pustej bramki. Tuż przed przerwą goście byli bliscy wyrównania, gdy po zamieszaniu w polu karnym Spójni, piłka dwukrotnie ocierała słupek bramki Sebastiana Grendy.

Druga połowa meczu to już wyraźniejsza przewaga naszego zespołu, który potwierdził to kolejnymi bramkami. W 55 minucie faulowany w polu karnym gości był Patryk Krasiński, a pewnym egzekutorem „jedenastki” był Piotr Kurdykowski. Kwadrans przed końcem meczu walka w powietrzu zawodników obu drużyn w polu karnym, po której piłka spadła pod nogi Piotra Kurdykowskiego i trzeci gol naszego zawodnika w tym meczu, po strzale z szóstego metra. Wynik meczu ustalił Patryk Kłopot, który znakomicie przymierzył z rzutu wolnego, a piłka poszybowała w „okienko” bramki Wojciecha Abraszka. Ostatecznie 4:0 dla Spójni i zasłużone zwycięstwo naszego zespołu, który pomimo okrojonej kadry i plagi kontuzji, dobrze radzi sobie w końcówce sezonu.

Trzecia z rzędu porażka rezerw Spójni, które w uległy w Krzeszycach Pogoni 2:3. Bardzo słaba pierwsza połowa meczu w wykonaniu naszego zespołu, choć to Spójnia II powinna objąć prowadzenie, gdy w dogodnej sytuacji znalazł się Piotr Pieróg, lecz lobując bramkarza posłał piłkę również nad poprzeczką. Szybko się to zemściło, gdy gospodarze wyprowadzili szybką kontrę, zakończona golem Grzegorza Goździewskiego. W 25 minucie meczu ten sam zawodnik podwyższył prowadzenie, wykorzystując zamieszanie w polu karnym Spójni II.

W drugiej części meczu nasz zespół nieco poprawił swoją grę, ale dopiero dwie składne akcje z 82 i 85 minuty zakończyły się zdobyczą bramkową. Najpierw Patryk Krasiński zakończył akcję prawą stroną boiska, wykorzystując dogranie Piotra Pieroga. Chwilę później Patryk Krasiński podał do Mateusza Krasińskiego, który z 25 metrów posłał piłkę płasko, po murawie, tuż przy słupku bramki Pogoni. Nasz zespół zwietrzył szansę na wygraną, lecz nadział się na kontrę w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry, gdy po dalekim podaniu, Grzegorz Goździewski zdobył swojego trzeciego gola w tym meczu. Szkoda straconej szansy choćby na remis, jednak trzeba przyznać, że gospodarze zdecydowanie bardziej zasłużyli na wygraną, tworząc sobie sporo okazji bramkowych, gdzie Jarek Ruban kilkakrotnie ratował nasz zespół przed utratą gola.

W bieżącej kolejce rozgrywek okręgowej ligi juniorów Spójnia podejmowała na własnym stadionie juniorów UKS –u „Dwójki” Kostrzyn. Mecz był ciekawym widowiskiem, a jak na upalne warunki, w których przyszło zmagać się zawodnikom, prowadzony był w szybkim tempie. Wynik meczu został ustalony już w pierwszej części gry, gdzie prowadzenie objęli goście, po golu Daniela Sironia. Spójnia szybko odpowiedziała, gdy po prostopadłym zagraniu Kamila Hertela, Rafał Wroński technicznym strzałem na bramkarzem, posłał piłkę do bramki rywali. Kostrzyn ponownie objął prowadzenie, gdy po strzale z rzutu wolnego piłkę sparował nasz bramkarz, lecz najszybciej przy futbolówce znalazł się  Daniel Siroń, który wpakował ją do bramki.

Pierwszą wygraną w tej rundzie mogą pochwalić się młodzicy Spójni, którzy na własnym boisku pokonali swoich rówieśników Stali Sulęcin. Dobry mecz naszych młodych adeptów piłki nożnej, którzy mieli sporo okazji na gola, a wykorzystali trzy. Do przerwy Spójnia prowadziła 2:1, po golach Maksymiliana Szmaragowskiego i Jakuba Senyszyna, a dla Stali strzelcem bramki był Łukasz Prugar.

Po przerwie również szybki i wyrównany mecz, ale tylko jedna bramka, gdzie Igor Tiuchtiej ustalił wynik spotkania i ostatecznie 3:1 dla Spójni.

 W sobotnie, upalne popołudnie Spójnia rozegrała w Karninie mecz 30 kolejki IV ligi lubuskiej, gdzie rywalem naszego zespołu był miejscowy Piast. Gdyby nie to, że padły bramki w tym spotkaniu, to można byłoby napisać jedynie to, że mecz się odbył. Słaby poziom spotkania, sytuacji bramkowych jak na lekarstwo, a na osłodę znakomita końcówka meczu w wykonaniu Spójni, która ostatnim kwadransem przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść, pokonując gospodarzy 2:1.

Początek pierwszej połowy meczu to lekka przewaga Spójni, z której jednak niewiele wynikło, a najbliżej strzelenia gola był Patryk Janeczek, gdy po rzucie rożnym Spójni, próbował zaskoczyć bramkarza strzałem z 18 metrów. W 30 minucie meczu akcja Piasta, gdy Hubert Kijak wykorzystał prostopadłe podanie, wbiegł w pole karne Spójni i posłał piłkę do bramki, pomimo ofiarnej interwencji Sebastiana Grendy.

W środę juniorzy Spójni udali się do Karnina, gdzie rozegrali spotkanie okręgowej ligi juniorów z miejscowym Piastem. Prowadzenie objęli gospodarze w 15 minucie meczu, gdy solowa akcją popisał się Hubert Kijak, a piłka po jego strzale odbiła się od słupka i trafiła w nogi naszego obrońcy, który niefortunnie skierował ją Do bramki. Spójnia już w następnej akcji wyrównała, gdy po dalekim prostopadłym podaniu Maćka Pietrasa, Elbasan Woźniakiewcz wygrał pojedynek z obrońcami i silnym strzałem z 14 metrów posłał piłkę w lewy, górny róg bramki. Elbasan wyprowadził Spójnię na prowadzenie 10 minut później, gdy wykorzystał sprytne zagranie Rafała Wrońskiego w narożniku „szesnastki”, pokonując bramkarza strzałem w kierunku bliższego słupka. Wynik pierwszej połowy meczu ustalił Kamil Hertel, który wykorzystał dwójkową akcję z Maksem Staroniem, wygrywając pojedynek z bramkarzem Piasta.

W bieżącej kolejce rozgrywek o mistrzostwo „serie A” Spójnia II podejmowała na własnym stadionie – pretendenta do awansu – SKP Słubice. Wicelider od początku groźnie zaatakował i był bliski objęcia prowadzenia, lecz nie wykorzystał błędów naszego zespołu w pierwszych minutach meczu. Spójnia II nastawiła się na obronę dostępu do własnej bramki i próby kontrataków, co dość szybko przyniosło efekt bramkowy. W siódmej minucie indywidualna akcja Patryka Krasińskiego, który precyzyjnie dograł piłkę do Dawida Misiaka. Piłka po technicznym strzale płasko, po murawie, odbiła się od słupka i trafiła do bramki. W jednej z ostatnich akcji przed przerwą wybicie piłki od Jarka Rubana, trafiło do Patryka Krasińskiego, który wygrał pojedynek z obrońcami SKP i strzałem prawą nogą w kierunku dalszego słupka, posłał piłkę do bramki, i tym samym niespodziewane, dwubramkowe prowadzenie naszego zespołu.