Aktualności

Blisko pierwszej wygranej byli młodzicy Spójni, którzy w środę spotkani się w Żubrowie z młodzikami Stali Sulęcin. Do Przerwy Spójnia prowadziła już 4:1, po golach Dominika Fudalina, Tobiasza Fudalina, Igora Tiuchtieja i Mateusza Senyszyna. Jednak w końcówce meczu gospodarze strzelili trzy gole, doprowadzając do wyrównania i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4:4.

Po przerwie świątecznej rezerwy Spójni podejmowały na własnym stadionie Zorzę Kowalów, z którą jesienią pechowo przegrały 2:0. Nasz zespół od pierwszych minut posiadał inicjatywę, kilkakrotnie gronie atakując, gdzie bliscy zdobycia gola byli Filip Zakrzewski i Piotr Pieróg, ale to goście objęli prowadzenie. Brak wyraźnej komunikacji w strefie obronnej i piłka po samobójczym trafieniu wtoczyła się do bramki. Spójnia II mogła szybko odpowiedzieć, gdy po faulu na Patryku Krasińskim, Mateusz Krasiński przymierzył z rzutu wolnego, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Tuż przed przerwą awantura na boisku, po której zawodnik Zorzy wyleciał z boiska, po uderzeniu naszego kapitana.

Rywalem Spójni w 22 kolejce spotkań o mistrzostwo IV ligi lubuskiej był Dąb Przybyszów, który pokonał nasz zespół jesienią 1:0. Mecz był rozgrywany na stadionie w Sławie, gdzie Dąb podejmuje swoich rywali, jednak z uwagi na fatalne warunki pogodowe, a przede wszystkim silny wiatr, nie stał na wysokim poziomie sportowym. Od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze, którzy najpierw groźnie strzelali na bramkę Spójni, a już w piątej minucie objęli prowadzenie po rzucie karnym, gdy sędzia zdecydował o podyktowaniu „jedenastki” po przypadkowym zagraniu piłki ręką naszego obrońcy. Spójnia mogła wyrównać, gdy groźnie na bramkę gospodarzy strzelał z dystansu Arek Jarosz, ale bramkarz sparował piłkę na rzut rożny. Spójnia jednak dopięła celu, gdy po akcji Arka Jarosza i strzale Dawida Szczecińskiego zakotłowało się w polu karnym Dębu, gdzie najprzytomniej zachował się Michał Masztalerz, zdobywając gola dającego wyrównanie.

Druga połowa z przewagą Spójni, ale żaden z zespołów nie potrafił zaskoczyć rywala akcją przynoszącą gola, i ostatecznie wynik z pierwszej połowy utrzymał się do końca meczu.

Z dużymi obawami zespół udawał się na to spotkanie z uwagi na braki kadrowe, jednak zawodnicy poradzili sobie osiągając korzystny wynik, z którego należy być zadowolonym.

Już w piątek swoje pierwsze ligowe spotkanie w rundzie wiosennej rozegrali juniorzy Spójni, którzy podejmowali na własnym stadionie zespół Odry Górzyca. Jesienią nasz zespół odniósł wysokie zwycięstwo, ale w tym spotkaniu nie było już tak łatwo. Co prawda przewaga Spójni była widoczna, ale zdecydowanie trudniej było skutecznie zakończyć akcje. Nasi juniorzy stworzyli kilka dogodnych okazji na gola, ale wykorzystali tylko dwie – po jednej w każdej części gry. Prowadzenie Spójnia objęła po golu Maksymiliana Staronia, który wykorzystał wrzut piłki z autu na wysokości pola karnego Odry Elbasana Woźniakiewicza. Po przerwie gol Elbasana Woźniakiewicza, który wbiegł z piłką w pole karne Odry, po podaniu Adriana Wrońskiego.

Zdrowych, spokojnych świąt Wielkanocnych, pełnych nadziei oraz miłości.

Pogodnego nastroju, oraz najwspanialszych rodzinnych spotkań,

 wśród rodziny i najbliższych przyjaciół życzą

Zarząd, Kierownik, Sztab Szkoleniowy  

oraz Zawodnicy

 MKS „SPÓJNIA” Ośno Lubuskie

W dzisiaj rozgrywanej kolejce o mistrzostwo IV ligi lubuskiej, Spójnia Ośno podejmuje na własnym stadionie Towarzystwo Sportowe Przylep, które aktualnie zajmuje 4 lokatę w tabeli rozgrywek, z dorobkiem 41 punktów. W meczu rozegranym jesienią lepsi okazali się piłkarze z Przylepu, którzy pokonali Spójnię 2:0. Mecz odbywa się w nieprzyjemnych warunkach pogodowych, przy padającym deszczu i silnym wietrze, które utrudniają rozgrywanie akcji. Pomimo tego mecz może się podobać, gdyż prowadzony jest w szybkim tempie, gdzie oba zespoły prowadzą otwartą, ofensywną grę.

Po wygranej w Boczowie, remisie z Pszczewem, rezerwy Spójni poniosły porażkę w Drzeńsku, gdzie w niedzielę rozegrały spotkanie z Chrobrym. Pierwsza połowa meczu dość wyrównana, gdzie oba zespoły mogły pokusić się o bramkę, ale ta sztuka udała się jedynie gospodarzom, którzy mądrze rozegrali akcję, zakończoną golem, wykorzystując jeden z nielicznym błędów naszej defensywy. Spójnia II mogła również na przerwę schodzić ze zdobyczą bramkową, gdy groźnie na bramkę gospodarzy strzelali Mateusz i Patryk Krasiński.

W bieżącej kolejce rozgrywek okręgowej ligi młodzików Spójnia podejmowała na własnym stadionie Steinpol-Ilankę Rzepin. Pierwsza połowa meczu z przewagą gości, którzy trzykrotnie znaleźli drogę do bramki Spójni, na co nasz zespół odpowiedział jednym trafieniem Tobiasza Fudalina.

Po przerwie już wyraźna dominacja Ilanki, która zaaplikowała naszym młodzikom pięć goli. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Steinpolu-Ilanki Rzepin 8:1.

W bieżącej kolejce rozgrywek o mistrzostwo IV Ligi Lubuskiej, Spójnia udała się do Zbąszynka, gdzie walczy o punkty z bardzo wymagającym rywalem, jakim jest miejscowa Syrena, która w poprzedniej kolejce rozbiła Steinpol-Ilankę Rzepin.

Pierwsza połowa meczu stojąca na dobrym i wyrównanym poziomie. Oba zespoły przeprowadziły kilka groźnych akcji, a dla Spójni bramkę zdobył Dawid Szczeciński, jednak gol nie został uznany, gdyż sędziowie dopatrzyli się pozycji spalonej naszego napastnika. W 39 minucie meczu arbiter spotkania podyktował rzut karny, który gospodarze zamienili na gola dającego prowadzenie. Spójnia jednak szybko odpowiedziała, gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Pawła Janika, gola dla naszego zespołu strzelił Piotr Kurdykowski.

 Remisem 2:2 zakończyło się spotkanie klasy A, w którym rezerwy Spójni podejmowały na własnym stadionie wyżej notowany GKP Pszczew.  Jesienią rywal okazał się lepszy, ale w Ośnie pojawił się w zmienionym składzie. Pierwsza połowa meczu stojąca na dobrym poziomie piłkarskim, i oba zespoły przeprowadziły kilka groźnych akcji. Jednak do przerwy bezbramkowy remis, choć Spójnia II powinna schodzić do szatni przynajmniej z jednobramkowym prowadzeniem. Kilka akcji naszego zespołu mogło zakończył się zdobyciem gola, dość wspomnieć strzał Dawida Szczecińskiego, po którym piłka o centymetry minęła światło bramki.