Aktualności

Z pierwszą wygraną w tym sezonie wrócili juniorzy Spójni z Górzycy, gdzie rywalizowali z zespołem miejscowej Odry. Pierwsza połowa meczu zakończyła się dwubramkowym prowadzeniem naszego zespołu. Najpierw Adrian Wroński wykorzystał podanie Szymona Matuszczaka i po ograniu trzech rywali posłał piłkę do bramki, strzałem z ostrego kąta. Kilka minut przed przerwą Adrian Wroński uruchomił podaniem Kamila Hertela, który uprzedził interweniującego bramkarza, a po jego strzale piłka zatrzepotała w siatce.
Po przerwie jeszcze skuteczniejsza gra naszego zespołu, który pięciokrotnie trafiał do bramki rywali. Rozpoczął Kamil Hertel, który wykorzystał silne dośrodkowanie Maćka Pietrasa z rzutu wolnego, i sprytnym uderzeniem piłki głową przelobował bramkarza. Chwilę później faul w polu karnym na Adrianie Wrońskim i rzut karny, który pewnie wykorzystał Maciek Tarasek. Końcówkę meczu Odra grała w osłabieniu, gdy za dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę, ich zawodnik musiał opuścić boisko. Nasz zespół wykorzystał przewagę strzelając jeszcze trzy gole. Dwukrtonie na listę strzelców wpisał się Rafał Wroński, który wykorzystał podania Kamila Hertela i Szymona Matuszczaka. Wynik meczu ustalił Filip Zakrzewski, po rozegraniu akcji z Rafałem Wrońskim i nie miał problemu z pokonaniem bramkarza.

W sobotnie popłudnie rezerwy Spójni rozegrały w Trzemesznie kolejne spotkanie o mistrzostwo klasy "A", gdzie mierzyły się z miejscowym Zniczem. Bardzo dobre pierwsze pół godziny Spójni II, które dały naszej drużynie trzybramkowe prowadzenie. Najpierw Dima Boiko wykorzystał podanie Hehama Aivaziana, a kilka minut później Dima prostopadłym podaniem uruchonił Piotra Michałka, który wygrał pojedynek biegowy z obrońcą Znicza i pokonał bramkarza gospodrzy. Na 3:0 podwyższył Dawid Szczeciński, po dograniu Dimy Boiko. Jeszcze przed przerwą gospodarze strzelili pierwszego gola, której autorem był Łukasz Jurczak, i na przerwę drużyny schodziły przy wyniku 3:1 dla Spójni II.
W drugiej połowie Znicz wykorzystał dwa katastrofalne błędy naszego zespołu i po golach Patryka Świątka i Pawła Szumlewicza zrobiło się remisowo w 65 minucie meczu. Spójnia II ponownie objęła prowadzenie 5 minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Silny strzał Mateusza Krasińskiego sparował bramkarz, ale przy dobitce Dawida Szczecińskiego był bezsilny. W trzeciej z czterech doliczonych minut gospodarze wyrównali wynik meczu, gdy po dośrodkoaniu z rzutu rożnego Radosław Dobrowolski strzałem głową posłał piłkę do bramki Spójni II.

W dziewiątej kolejce spotkań lubuskiej IV ligi rywalem Spójni była Steinpol-Ilanka Rzepin, jako gospodarz zawodów. Pierwsza połowa meczu zakończyła się dwubramkowym prowadzeniem miejscowych, którzy całkowicie zdominowali wydarzenia na boisku, w tej części gry. Zespół Steinpol-Ilanki przewyższał naszych zawodników w każdym elemencie gry, i już w trzeciej minucie meczu objął prowadzenie, po golu Andrzeja Pawłowskiego. Po dwudziestu minutach wynik podwyższył Marcin Żeno, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na nim samym.

Po przerwie dwa koszmarne błędy w rozegraniu akcji naszego zespołu, i w prezencie dwie bramki podarowane gospodarzom, którzy nie musieli już się tak wysilać, aby wyjść zwycięsko z tego meczu, a strzelcami goli ponownie Andrzej Pawłowski i Marcin Żeno (również z rzutu karnego). Przebieg wydarzeń wyraźnie uśpił czujność miejscowych, co pozwoliło wyprowadzać Spójni groźne kontry. W ciągu pięciu minut gry nasz zespół miał trzy, stuprocentowe okazje na gola, z których żadnej nie wykorzystał. Strzały Dawida Szczecińskiego i Hehama Aivaziana z pięciu metrów od bramki, trafiały wprost w bramkarza, a w sytuacji „sama na sam” strzał Dawida Szczecińskiego świetnie wybronił Artur Tumaszyk.

Młodzicy Spójni próbowali przełamać się w Kostrzynie,  gdzie rozgrywali spotkanie z zespołem UKS-u Celulozy. Pierwsza połowa meczu to ambitna gra naszego zespołu, ale lepsza skuteczność gospodarzy, którzy trzykrotnie trafili do bramki Spójni. Druga połowa meczu ponownie słabsza w wykonaniu naszych zawodników, którzy aż dziesięciokrotnie dopuścili do utraty bramki i ostatecznie wysokie zwycięstwo UKS-u Celulozy Kostrzyn 13:0.

Bardzo dobre spotkanie obejrzeli kibice na stadionie w Ośnie Lubuskim, gdzie rezerwy Spójni podejmowały Zielonych Lubiechnia. Wysoki poziom meczu jak na rozgrywki „serie A”, szybkie tempo, sporo sytuacji bramkowych i emocje do ostatniej minuty meczu. Prowadzenie objęli goście, po golu Patryka Bogdziewicza w 22 minucie meczu, i do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Drugą połowę meczu znakomicie rozpoczęła Spójnia II, która szybko odrobiła stratę, gdy po strzale z dystansu Hehama Aivaziana, przytomnie pod bramką rywali zachował się Dawid Szczeciński i umieścił piłkę w bramce. Kilka minut później rozegranie akcji przez Michała Masztalerza do Hehama Aivaziana, który zdecydował się na strzał z 20 metrów, a piłka po otarciu słupka ugrzęzła w siatce bramki Zielonych. Goście wyrównali kwadrans przed końcem meczu, gdy akcję Marcina Musura zakończył Patryk Bogdziewicz. Do końca meczu twarda, nieustępliwa walka, ale wynik nie uległ już zmianie, a po wyrównanym spotkaniu sprawiedliwy podział punktów.

Nie mamy dobrych informacji ze stadionu w Ośnie Lubuskim, gdzie Spójnia Ośno walczy o ligowe punkty z Santosem Świebodzin. Po dobrym początku i kilku groźnych akcjach naszego zespołu, jednak nie zakończonych zdobyciem gola, do głosu zaczęli dochodzić goście. Kilka sytuacji mogących zakończyć się zdobyciem gola, z których nasz bramkarz wyszedł obronną reką, a prowadzenie goście objeli po stałym fragmencie gry. Piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, niefortunnie do własnej bramki skierował Mateusz Dura i do przerwy "Święci" prowadzą 1:0. Dodatkowo, za protesty po stracie bramki, Piotr Kurdykowski został dwukrotnie napomniany żółtą, a w konsekwencji czerwona kartką, i końcówkę pierwszej oraz całą drugą połowę Spójnia będzie grała w osłabieniu.

W sobotnie przedpołudnie młodzicy Spójni podejmowali w Ośnie Lubuskim swoich rówieśników z Sulęcina. Spotkanie zakończyło się wygraną Stali 9:3, a do przerwy goście prowadzili 3:1. Dwa gole dla Spójni strzelił Mateusz Róż, a jedno trafienie było autorstwa Tobiasza Fudalina.

Nie mogą przełamać się juniorzy Spójni, którzy w piątkowe popołudnie podejmowali na własnym stadionie Lubuszanina Drezdenko. Pierwsza połowa meczu solidna w wykonaniu naszego zespołu, który pomimo objęcia prowadzenia przez gości, po golu Mariusza Wypiorczyka w 14 minucie meczu, odrobił stratę jeszcze przed przerwą. Piłkę po dalekim podaniu Elbasana Woźniakiewicza przejął Kamil Hertel, który sprytnym strzałem umieścił piłkę w bramce Lubuszanina. Remisowo do przerwy, ale przewagę posiadali goście, którzy przeprowadzali groźniejsze ataki.

Po przerwie również dominacja juniorów Drezdenka, którzy swoją przewagę potwierdzili strzeleniem pięciu goli, których autorami byli dwukrotnie Mariusz Wypiorczyk i Krystian Kucharski, a jedno trafienie zaliczył Dawid Karczmarek. Ostatecznie zasłużona wygrana Lubuszanina 6:1, ponownie po słabej drugiej części meczu naszego zespołu.

Na boisku w Żubrowie Spójnia Ośno rozegrała swoje spotkanie w walce o Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim, gdzie gospodarzem zawodów była Stal Sulęcin. Mecz zakończył się wygraną Stali 3:1, a na przerwę zespoły schodziły przy stanie remisowym, 1:1. Prowadzenie objęli gospodarze w 20 minucie meczu, a na 5 minut przed przerwą Spójnia wyrównała, po golu Dawida Szczecińskiego.

W drugiej części gry słabsza postawa naszego zespołu, który dwukrotnie pozwolił rywalom na pokonanie Sebastiana Grendy. Dopiero w końcówce meczu Spójnia przycisnęła, stwarzając okazje na gola, ale żadnej z nich nie wykorzystała.

Porażka na własne życzenie rezerw Spójni w Kowalowi, które w niedzielne, upalne popołudnie rywalizowały z miejscową Zorzą. Pierwsza połowa pod wyraźne dyktando Spójni II i sporo sytuacji na zdobycie gola, ale ani razu naszym zawodnikom nie udało się skierować piłki do bramki rywali. Również w drugiej części gry nasz zespół był bliski zdobycia gola, a piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych okazjach modelowo się spełniło. Prowadzenie Zorza objęła w 75 minucie meczu po rzucie rożnym i zamieszaniu przed bramką Spójni II, w którym Tomasz Pawluczenie silnym strzałem posłał piłkę do bramki. Druga bramka dla gospodarzy to efekt skutecznie wyprowadzonej kontry i sprytnie rozegranej akcji, którą zakończył Wojciech Rożnowski.

W efekcie wypuszczony z rąk komplet punktów, które zostają w Kowalowie dla – umiejącej wykorzystać w pełni swoje możliwości – Zorzy.