Aktualności

Niestety bez punktów wraca Spójnia Ośno z Nowej Soli, gdzie o kolejną wygraną w rozgrywkach o mistrzostwo IV Ligi Lubuskiej walczyła z Arką. Gospodarze szybko objęli prowadzenie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Remigiusz Smolin wykorzystał swoje warunki fizyczne, umieszczając piłkę w bramce Spójni. Do przerwy lepsza gra gospodarzy, ale wynik się już nie zmienił i drużyny schodziły do szatni, przy jendobramkowym prowadzeniu Arki.

Pierwszą porażkę w rundzie wiosennej poniosły rezerwy Spójni ulegając w Torzymiu liderowi rozgrywek 0:5. Wygrana Toromy zasłużona i gospodarze mogli świętować po meczu awans do klasy okręgowej. Pierwsza połowa meczu zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Tormy, która zdobyła gola z rzutu wolnego, gdy po strzale zawodnika miejscowych, piłka odbiła się od muru i Jarek Ruban nie miał szans na skuteczną obronę. Spójnia II dwukrotnie była bliska zdobycia gola w pierwszej części gry. Najpierw prostopadłe podanie Pawła Szymkiewicza do Mateusza Krasińskiego, po strzale którego piłka minimalnie minęła bramkę Toromy.

W bieżącej kolejce spotkań „serie A” rezerwy Spójni podejmowały zespół AS Pieski, pewnie pokonując rywala 5:0. Nasz zespół objął prowadzenie już w trzeciej minucie meczu, gdy Mateusz Krasiński sprytnie rozegrał rzut wolny do Pawła Szymkiewicza, który strzałem z 20 metrów pokonał bramkarza. Pięć minut później akcja naszych napastników, gdzie Dawid Szczeciński obsłużył dokładnym podaniem Mateusza Krasińskiego, który technicznym uderzeniem, umieścił piłkę w bramce. Mateusz kilka minut później był bliski zdobycia gola, lecz piłka po jego strzale minęła bramkę tuż przy słupku. Goście końcem pierwszej połowy mieli okazję na gola, ale strzał napastnika gości świetnie obronił Jarek Ruban.

Remisem 3:3 zakończyło się spotkanie Okręgowej Ligi Młodzików, w którym Spójnia podejmowała w Ośnie Lubuskim Lubniewiczankę Lubniewice. Po pierwszej połowie meczu prowadzili goście 2:1, a jedyny gol dla Spójni padł po samobójczym trafieniu zawodnika gości. Po przerwie wynik meczu wyrównał Jakub Paszkowski, a na prowadzenie Spójnie wyprowadziła bramka Artura Lenarda. Goście walczyli jednak do końca i w ostatniej akcji meczu doprowadzili do wyrównania.

Mecz czołowych drużyn lubuskiej IV ligi nie rozczarował kibiców, którzy obejrzeli bardzo dobre spotkanie. Wynik meczu został ustalony już w pierwszej części gry, ale do ostatniego gwizdka sędziego trzymał w napięciu. Początek meczu skuteczniejszy w wykonaniu Spójni, gdy w 23 minucie Piotr Michałek zaskoczył bramkarza gości, strzałem pod poprzeczkę bramki. Zawodnicy Dębu jeszcze nie zdążyli otrząsnąć się po stracie pierwszej bramki, gdy Spójnia podwyższyła prowadzenie w 30 minucie meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Patryka Janeczka, zamieszanie w polu karnym Przybyszowa, a piłka po niefortunnym zagraniu obrońcy gości, skierowana została przez Piotra Kurdykowskiego do bramki przyjezdnych.

Rozczarowanie zawodników drużyny juniorów, którzy przybyli na zbiórkę przed meczem wyjazdowym w Przytocznej, gdzie nasz zespół miał spotkać się ze Zjednoczonymi. Na zbiórkę stawiło się tylko siedmiu zawodników, w związku z tym drużyna juniorów nie pojechała na mecz, który zostanie zapewne zweryfikowany jako walkower dla Zjednoczonych Przytoczna.

Juniorzy Spójni podejmowali w bieżącej kolejce spotkań okręgowej ligi juniorów młodszych, lidera rozgrywek Lubuszanina Drezdenko. Pierwsza połowa meczu zakończyła się wynikiem remisowym, gdzie dwukrotnie nasz zespół musiał odrabiać stratę, po tym jak goście wychodzili na prowadzenie. Spójnia na bramkę Mariusza Wypiorczyka, odpowiedziała golem Elbasana Woźniakiewicza, który skutecznie egzekwował rzut karny, podyktowane za faul na Rafale Wrońskim. Ponownie na prowadzenie gości wyprowadził Rafał Marciniak, i tym razem Spójnia odpowiedziała golem, po „przewrotce” Elbasana Woźniakiewicza.

Zespół Stali Sulęcin przerwał dobrą passę młodzików Spójni, którzy na własnym boisku ulegli rywalom 1:5. Do przerwy prowadzili goście dwiema bramkami, a tuż po wznowieniu gry w drugiej części meczu, Artur Lenard strzelił gola kontaktowego, ale następnie gole strzelali już tylko przyjezdni.

zdjęcie: źródło - oficjalny serwis Klubu Sportowego Promień Żary

W bieżącej kolejce rozgrywek o mistrzostwo Lubuskiej IV Ligi, Spójnia Ośno walczy o kolejne punkty w Żarach, gdzie rywalem naszego zespołu jest miejscowy Promień. Po pierwszej, mało ciekawej, połowie meczu utrzymuje się bezbramkowy remis, a żadna z drużyn nie stworzyła sobie dobrych okazji na strzelenie gola.

Obraz gry i wynik meczu nie uległy zmianie w drugiej połowie meczu, który kończy się sprawiedliwym podziałem punktów, gdyż żadna z drużyn nie zasłużyła w tym meczu na więcej. Spójnia miała szanse na gola w ostatniej minucie meczu, ale nie udało się tej okazji wykorzystać, tak więc ostatecznie w Żarach 0:0, a nasz zespół przywozi jeden punkt.

O krok od sprawienia sporej niespodzianki były rezerwy Spójni, które w Lubiechni zremisowały z Zielonymi 3:3. Nasz zespół zagrał w pierwszej części gry w stylu Atletico Madryt, skutecznie broniąc własnej bramki i wyprowadzając groźne kontry. Prowadzenie Spójnia II objęła w 8 minucie, gdy po wyrzucie z autu Patryka Krasińskiego, Mateusz Krasiński urwał się obrońcy gospodarzy, następnie ograł bramkarza i posłał piłkę do bramki. W 20 minucie było już 2:0. Płynnie rozegrana akcja w środkowej strefie boiska, po której Dawid Pająk dograł piłkę do Sebastiana Grubskiego, a ten spojrzał na ustawienie bramkarza i uderzeniem piłki, płasko po murawie, umieścił ją w bramce. W ostatniej akcji pierwszej połowy, zagranie Dawida Pająka trafiło do Mateusza Krasińskiego, który widząc wysuniętego bramkarza, zdecydował się na uderzenie z 25 metrów, zdobywając najładniejszego gola meczu. Zieloni mocno napierali od pierwszych minut meczu, mając sporą przewagę i znacznie większy czas posiadania piłki. Kilkakrotnie Damian Hertel uchronił nasz zespół od utraty bramki, broniąc groźne strzały zawodników Lubiechni.