Aktualności

W meczu 27 kolejki rozgrywek o mistrzostwo IV Ligi Lubuskiej Spójnia Ośno pokonała na własnym boisku Piasta Czerwieńsk 3:0(0:0). Choć Spójnia przeważała w pierwszej połowie meczu, to jednak nie potrafiła udowodnić tego strzeleniem bramki. W drugiej połowie meczu - przebiegającej również pod dyktando naszego zespołu - piłkarze Spójni poprawili skuteczność i ostatecznie po golach Przemka Begiera, Łukasza Pińczyńskiego i Daniela Drozdowicza zasłużenie pokonali rywali z Piasta Czerwieńsk.

Spójnia Ośno nie znalazła recepty na zespół Polonii przegrywając w Słubicach 1:2(1:1). Szybkie prowadzenie objęli gospodarze, w dość kontrowersyjnych okolicznościach, gdy wybijaną przez Sebastiana Grendę piłkę ręką zagrał zawodnik gospodarzy, a bezpańską piłkę do pustej bramki skierował inny zawodnik Polonii. Spójnia odpowiedziała 10 minut przed przerwą, po zespołowej akcji i golu Marka Buszczaka.

Po przerwie nasz zespół napierał na gospodarzy, który ambitnie bronił wyniku, a w końcówce meczu solową akcją popisał się Andrzej Pawłowski, mijając naszych obrońców i zdobywając gola strzałem z 18 metrów. 

 Na ciężką próbę nerwów wystawili swoich sympatyków piłkarze Spójni w meczu z Koroną Kożuchów, choć początek meczu tego nie zapowiadał. Już w 5 minucie, po dograniu piłki przez Przemka Begiera, Łukasz Pińczyński pięknie uderzył w „długi róg” bramki gości i wraz z kolegami celebrował „kołyskę” dla nowonarodzonego syna Sebastiana Grendy. Wydawało się, że kolejne bramki dla Spójni są tylko kwestią czasu, lecz nasz zespół zaczął grać bardzo nerwowo i niedokładnie. Goście przejęli inicjatywę i choć nie stworzyli sobie dogodnych sytuacji, to ich gra mogła się podobać.

   Po porażce w Nowej Soli nasz zespół był zdeterminowany do uzyskania najbardziej korzystnego wyniku w Drezdenku i chętny do wywiezienia trzech punktów.

   Pierwsza połowa meczu potwierdziła to założenie, gdyż Spójnia przeważała, a gospodarze bronili dostępu do własnej bramki. Zagrożenie ze strony Lubuszanina wynikało jedynie ze stałych fragmentów gry, a jeden z nielicznych takich elementów dałby prowadzenie gospodarzy, gdy po dalekim dośrodkowaniu z rzutu wolnego, napastnik miejscowych o centymetry chybił, uderzając piłkę głową. Szczelna obrona gospodarzy spowodowała, że dopiero w 30 minucie Spójnia miała bardzo dobrą okazję do zdobycia gola, gdy po dograniu ze środka boiska Łukasz Pińczyński próbował pokonać bramkarza rywali strzałem 10 metrów, lecz ten sparował piłkę na rzut rożny. Ponownie dla naszego zespołu szansa pojawiła się po jednym z rzutów rożnych, lecz uderzenie głową Marcina Szeligi było zbyt słabe, a jego dobitka została zablokowana przez obrońcę. 

Po pierwszej połowie meczu w Nowej Soli Spójnia remisuje z miejscową Arką 1:1. Gola dla naszego zespołu - z rzutu karnego podyktowanego za faul na Mateuszu Siudaku - zdobył Łukasz Pińczyński. Bramkę dla gospodarzy stzrelił Radosław Druciak. Mecz nie jest tak ciekawym widowiskiem, jak ostatnie spotkanie z Formacją i stoi na przeciętnym poziomie piłkarskim.

Po ostatnim gwizdku sędziego trzy punkty do swojego dorobku dopisują gospodarze spotkania, którzy w drugiej połowie zdobyli zwycięskiego gola, ponownie autorstwa Radosława Druciaka. Więcej informacji o przebiegu meczu w dniu jutrzejszym.

Po pierwszej połowie 0:1 dla Spójni Ośno, a gola dla naszego zespołu zdobył Mateusz Krasiński, strzałem z 25 metrów.

W 65 minucie drugiego gola dla Spójni strzelił Przemysław Begier.

Po ostatnim gwizdku sędziego wynik: 0:3 dla Spójni Ośno Lub.

Trzeciego gola dla naszego zespołu zdobył Mateusz Siudak.

 Nie doszły do skutku trzy próby rozegrania spotkań wyjazdowych rundy wiosennej i dopiero kolejka, w której Spójnia miała zaplanowany mecz na własnym stadionie przyniosła inaugurację „Wiosny”. W tym miejscu zarząd i kierownictwo klubu składa wielkie podziękowania wszystkim osobom, które ciężko napracowały się, aby doprowadzić płytę boiska do stanu, który umożliwi rozegranie meczu. Rywalem naszego zespołu była zamykająca tabelę IV Ligi Tęcza Krosno Odrz., a spotkanie zakończyło się wygraną Spójni 3:0(1:0). Autorem dwóch goli był Przemek Begier, a jedno trafienie zaliczył Mateusz Siudak. Pewne i zasłużone zwycięstwo Spójni, która stworzyła sobie jeszcze kilka znakomitych okazji do zdobycia gola, a jednocześnie formacja defensywa nie pozwalała rywalowi zagrozić poważniej bramce Sebastiana Grendy. 

Na stadionie trwają prace nad przygotowaniem murawy do pierwszego w tym roku meczu rundy wiosennej. Jeśli pogoda się nie zmieni to upragniona inauguracja powinna stać się faktem, jednak patrząc na obecną pogodę niczego nie można być pewnym. Miejmy nadzieję, że zaplanowany na sobotę mecz z Tęczą Krosno Odrzańskie dojdzie do skutku. 

Przed momentem dotarła informacja z Bytomia Odrzańskiego, że na dzień dzisiejszy murawa przy ul. Sportowej 1 jest przygotowana do rozegrania pierwszego meczu wiosennego w 2013 roku. Jeśli warunki pogodowe się nie zmienią spotkanie z Odrą prawdopodobnie odbędzie się. Mecz zaplanowany jest na sobotę 30 marca o godz. 15:00.

W oczekiwaniu na rozpoczęcie rundy wiosennej Spójnia rozegrała kolejny rewanżowy mecz sparingowy. Rywalem był SHR Wojcieszyce, z którym graliśmy już wcześniej. Mecz był bardzo podobny do tego poprzedniego, gdyż wynik końcowy i warunki pogodowe były porównywalne. Nasi zawodnicy strzelili gospodarzom sześć bramek. Na listę strzelców wpisali się: Przemysław Begier i Matusz Siudak dwukrotnie oraz po jednym trfieniu dołożyli Łukasz Pińczyński i Marek Buszczak.