Aktualności

Rezerwy Spójni, w ramach treningu, rozegrały swoje pierwsze spotkanie kontrolne, a na stadionie w Ośnie Lubuskim rywalizowały z Chrobrym Drzeńsko. Pierwsza połowa meczu zakończyła się wynikiem 3:2, ale prowadzenie objęli goście. Spójnia II odpowiedziała trzema golami autorstwa Mateusza Krasińskiego, któremu asystował Erwin Prokopowicz. Przed przerwą goście zmniejszyli stratę, wykorzystując rzut karny.

Drużyny uczestniczące w rozgrywkach klasy okręgowej rozgrywały ostatnią (obligatoryjną) kolejkę spotkań, choć właściwie większość rozstrzygnięć była już wiadoma, zwłaszcza kwestia awansów i spadków. Liderzy rozgrywek zamienili się miejscami, po nieoczekiwanej porażce Warty Słońsk, natomiast na dole tabeli nic istotnego nie mogło się zmienić, a rezerwy Spójni udały się na ostatni mecz do Dobiegniewa. Mecz zakończył się wysoką (zasłużenie) wygraną Błękitnych 8:1, a do przerwy gospodarze prowadzili czteroma bramkami, gdzie ponownie dwa gole nasz zespół stracił w 5-iu ostatnich minutach przed przerwą.

W ostatnim spotkaniu na własnym boisku, rezerwy Spójni podejmowały trzecią drużynę tegorocznych rozgrywek – Spartaka Deszczno. Choć mecz nie stał na wysokim poziomie sportowym, to jednak nie brakowało emocji, sytuacji podbramkowych i bramek. Po dobrej pierwszej połowie w wykonaniu Spójni II, nasz zespół schodził do szatni prowadząc 2:1. Prowadzenie przyniosła bramka Mateusza Krasińskiego, który efektownym strzałem zakończył zgranie piłki Erwina Prokopowicza, po wrzucie z autu Piotra Koszeli. Kilka minut później było już 2:0 dla Spójni II, gdy ponownie wrzut z autu Piotra Koszeli dotarł do Dawida Szczecińskiego, który w ekwilibrystyczny sposób zaskoczył bramkarza gości strzałem z 20 metrów. Spartak zdobył bramkę kontaktową wykorzystując rzut karny, po przypadkowym zagraniu ręką naszego obrońcy.

Z dobrej strony pokazały się rezerwy Spójni, które w Ośnie Lubuskim podejmowały LZS Bobrówko. Po wyrównanym meczu Spójnia II pokonała rywala 2:1, a do przerwy utrzymał się wynik remisowy, gdzie obie drużyny zdobyły po jednej bramce. Prowadzenie w 15 minucie meczu objęli goście, gdy po składnej akcji i precyzyjnym uderzeniu Marka Ułasowca, piłka zatrzepotała w siatce bramki naszego zespołu. Po kwadransie Spójnia II wyrównała, gdy dośrodkowanie z rzutu rożnego Piotra Koszeli, na bramkę - uderzeniem piłki głową – zamienił Mirek Małachowski.

Miłe złego początki – chciałoby się rzec, po spotkaniu, w którym rezerwy Spójni podejmowały na własnym boisku GKS Bledzew. Dobrą grę w pierwszych 20 minutach Spójnia potwierdziła zdobyciem dwóch goli. Najpierw podanie Michała Masztalerza, przedłużył Piotr Pieróg, a Dawid Szczeciński dał prowadzenie Spójni II. Kilka minut później po dośrodkowaniu Piotr Koszeli, strzał Dawida Szczecińskiego obronił bramkarza GKS-u, lecz przy dobitce Artema Teslenko nie miał już szans na obronę. Od 30 minuty goście grali w dziesięciu, a co ciekawe poprawili jej jakość, osiągając optyczną przewagę. Ostatnie minuty przed przerwą to katastrofalne błędy naszego zespołu, które skutkowały utratą trzech goli i to goście prowadzili 3:2 schodząc do szatni.

W bieżącej kolejce rozgrywek klasy okręgowej rezerwy Spójni udały się do Słońska, na mecz z liderem rozgrywek, miejscową Wartą. Mecz zakończył się wygraną gospodarzy 3:2, a do przerwy Warta prowadziła 2:0. Miejscowi objęli prowadzenie w 30 minucie meczu, po rzucie karnym podyktowanym za faul naszego obrońcy. Chwilę później podwyższyli prowadzenie, skutecznie kończąc składną akcję, potwierdzając jednocześnie swoją przewagę. Dopiero w końcówce pierwszej połowy nasz zespół odważniej zaatakował, lecz brakło dokładności przy zakończeniu akcji w pobliżu pola karnego.

Stojące na dobrym poziomie piłkarskim mecz obejrzeli kibice w Ośnie Lubuskim, w którym rezerwy Spójni podejmowały - bliską już awansu do IV ligi - Kasztelanię Santok. Jako pierwsi groźnie zaatakowała Spójnia II, gdy strzał Artema Teslenko z trudem obronił bramkarz gości. Kasztelania przeważała, co potwierdziła strzeleniem dwóch goli, autorstwa Marcina Antczaka i Marcina Maciejewskiego, kontrolując wydarzenia na boisku. Nasz zespół był bliski strzelenia kontaktowej bramki, lecz uderzenie Patryka Przybylskiego minimalnie minęło światło bramki. W ostatniej akcji pierwszej połowy duży błąd naszego zespołu w kryciu, i Sławomir Karpiński zaliczył klasyczne trafienie „do szatni”, tym samym goście wygrali pierwszą połowę 3:0.

Nie udał się rewanż rezerwom Spójni w Pszczewie, gdzie nasz zespół walczył korzystny wynik z miejscowym GKP. Pierwsza połowa zakończyła się jedno-bramkowym prowadzeniem gospodarzy, po samobójczym trafieniu naszego obrońcy. Nasz zespół próbował odpowiedzieć, ale brakowało siły przebicia w akcjach ofensywnych.

Na początku drugiej połowy właściwie rozstrzygnęły się losy meczu, gdy ponownie Spójnia II strzeliła sobie „samobója”, a chwilę później Filip Sawoch podwyższył prowadzenie GKP na 3:0.

 W 24 kolejce rozgrywek klasy okręgowej, rezerwy Spójni podejmowały w Ośnie Lubuskim Meprozet Stare Kurowo. Wyżej notowany rywal stanowił duże wyzwanie dla naszego zespołu, jednak rezerwy Spójni dobrze wywiązały się ze swojego zadania. Prowadzenie objęła Spójnia II w 35 minucie, gdy po zagraniu ze środka pola Mateusza Krasińskiego, o piłkę powalczył Artem Teslenko. Nasz napastnik wykorzystał niepewność obrońcy, a po ofiarnym wślizgu wymusił błąd, który skutkował zdobyciem bramki. Niestety na 2 minuty przed przerwą, goście zdobyli gola wyrównującego, więc po przerwie mecz zaczynał się z równymi szansami dla obu zespołów.

 Po dwóch porażkach i remisie z Wartą Gorzów rezerwy Spójni odniosły pierwsze zwycięstwo wiosną. Na stadionie w Górzycy Spójnia II rywalizowała z wyżej notowaną Odrą, a mecz był typowym spotkaniem o punkty, który nie stał na zbyt wysokim poziomie i niewiele było sytuacji bramkowych, a piłkarze twardo walczyli o korzystny wynik.

Prowadzenie w meczu objęła Spójnia II, gdy sędzia zauważył nieprzepisowo zatrzymywanego w polu karnym Mateusza Siudaka i wskazał na jedenasty metr. Pewnie rzut karny wykorzystał Piotr Michałek, ale nie była to ostatnia jedenastka w tym spotkaniu. Na trzy minuty przed przerwą, za zagranie piłki ręką naszego obrońcy rzut karny dla gospodarzy, który na bramkę zamienił Daniel Tabaka.