W drugiej części meczu zespół Dębu Przybyszów ograniczył się głównie do skutecznego bronienia wyniku i prób wyprowadzania kontrataków. Spójnia przeważała, ale pierwsze ataki były zbyt nieporadne, aby zaskoczyć rywali. Z każdą minutą napór rósł, a jeszcze bardziej przewaga naszego zespołu uwidoczniła się, gdy po drugiej żółtej kartce w tym spotkaniu, zawodnik gości Paweł Wieczorek musiał opuścić boisko. Groźny strzał Patryka Janeczka świetną interwencją wybronił bramkarz. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłka po uderzeniu głową Daniela Drozdowicza poszybowała tuż nad poprzeczką. W dobrej sytuacji znalazł się Patryk Kłopot, ale nieczysto uderzył piłkę prawą nogą i piłka minęła bramkę. Pomimo sporej przewagi brakło skuteczności w wykończeniu akcji Spójni, a nasz zespół ostatnie minuty również kończył w dziesięciu, po tym jak Henryk Kurdykowski drugi raz za okazywanie niezadowolenia i dyskusje z sędzią, obejrzał drugą żółtą kartkę.
Spójnia zagrała mecz w składzie:
w rezerwie pozostali: Jarosław Ruban,
zdjęcia z meczu - autor Jakub Borowski