W pierwszych minutach meczu zarysowała się wyraźna przewaga gospodarzy i choć dość często grali niedokładnie, to jednak napierali na Spójnię, która musiała skupić się przede wszystkim na obronie. W szóstej minucie meczu dalekie wybicie ze strefy obronnej Arki, na trzydziesty metr naszej połowy, do którego ruszył napastnik gospodarzy, wykorzystując błąd naszych środkowych obrońców. Piłkarz Arki wygrał pojedynek „sam na sam” z Sebastianem Grendą, czym uradował licznie przybyłych kibiców Nowej Soli. Gospodarze próbowali pójść za ciosem, w dalszym ciągu atakując na bramkę Spójni, ale nasza obrona nie pozwala już na tak wiele. Od trzydziestej minuty nasz zespół odważniej zaczął atakować bramkę Arki, ale podobnie jak gospodarze nie wypracował sobie dogodnych sytuacji do zdobycia gola. Na uwagę zasługuje jedynie strzał Piotra Kurdykowskiego z 18 metrów, lecz wykonany zbyt nerwowo i piłka poszybowała nad poprzeczką.
Po przerwie nasz zespół nie mając nic do stracenia próbował atakować bramkę Arki, lecz skutecznie odpierała ataki obrona gospodarzy, próbując wyprowadzać kontry. W 60 minucie taki kontratak mógł zakończyć się bramką, gdy po akcji lewą stroną boiska, zawodnik Arki w dogodnej sytuacji strzelał z 11 metrów. Szczęśliwie jednak interweniował Sebastian Grenda, który sparował nogami piłkę na poprzeczkę, a na rzut rożny wybił ją Piotrek Koszela. Gdyby padła bramka mogłoby być już po meczu, ale ta szczęśliwa sytuacja wykrzesała z naszych zawodników jeszcze więcej sił. Bliscy wyrównania byli nasi piłkarze, gdy po rzucie rożnym ekspediowanym przez Piotrka Koszelę, Daniel Drozdowicz silnie uderzył piłkę głową, która musnęła poprzeczkę bramki gospodarzy. Ostatnie minuty meczu to prawdziwa „obrona Częstochowy” w wykonaniu zespołu Arki, której obrona bez zbędnych ceregieli wybijała piłkę gdzie popadnie, aby utrzymać wynik.
Mecz z niewielką ilością dogodnych sytuacji do zdobycia gola, i chyba żadna z drużyn nie miałaby pretensji, gdyby ta rywalizacja zakończyła się wynikiem remisowym. Sami zawodnicy i kibice miejscowych przyznali po meczu, że to niezmiernie szczęśliwe zwycięstwo. Niestety dla Spójni ważne to, co „w sieci” i punkty zostają w Nowej Soli.
Spójnia zagrała w składzie:
w rezerwie pozostali: Maciek Zimny, Mirek Małachowski
zdjęcia z meczu: kliknij >>TUTAJ<<
Uderzenie głową Daniela Drozdowicza po dośrodkowaniu Piotrka Koszeli: kliknij >>TUTAJ<< aby obejrzeć.