Błękitni Lubno - Spójnia Ośno

     Sobotnie spotkanie Spójni w Lubnie miało bardzo podobny przebieg jak tydzień wcześniej rozegrane przeciwko Łucznikowi. Wydaje się jednak, ze stało na nieco wyższym poziomie piłkarskim i drużyny stworzyły sobie więcej sytuacji do zdobycia gola.

     W pierwszej połowie dobrych sytuacji do strzelenia bramki drużyny wypracowały mniej, gdyż wiele pracy wkładały do skutecznej gry defensywnej, spodziewając się, że utrata bramki może skończyć się przegraniem meczu. Najbliżsi uradowała kibiców Spójni byli w tym okresie gry Łukasz Pińczyński oraz Mateusz Siudak, którzy silnie strzelali na bramkę gospodarzy, a raz obrońca Błękitnych ubiegł Łukasza Pińczyńskiego przed zdobyciem gola, po silnym wstrzeleniu piłki z lewej strony boiska przez Pawła Janika. Zagrożenie ze strony zawodników z Lubna stwarzane było głównie po stałych fragmentach gry, po których kilkakrotnie zakotłowało się w polu karnym Spójni.

     Po przerwie również po stałych fragmentach gry Błękitni byli najbliżsi zdobycia gola i ta sztuka udała im się w 60 minucie gry. Dośrodkowanie z rzutu wolnego w pole karne Spójni na głowę zawodnika gospodarzy, który zgrał piłkę do swojego partnera, a ten nie miał żadnych problemów z pokonaniem Patryka Sali. Utrata bramki zmusiła nasz zespół do bardziej odważnej i otwartej gry, co jednak oczywiście umożliwiało gospodarzom wyprowadzanie groźnych kontrataków. Modelowym tego przykładem była solowa akcja Piotrka Kurdykowskiego, który w kilkudziesięciometrowym rajdzie minął sprytnie obrońców Spójni i wybiegł na pozycję „sam na sam” z bramkarzem. Naciskający zawodnika gospodarzy obrońcy Spójni i znakomita interwencja - dobrze broniącego w tym dniu – Patryka Sali uchroniła jednak nasz zespół przed utratą drugiej bramki.

     Z każdą minutą rósł napór Spójni, a bramkarza Błękitnych próbował zaskoczyć strzałami z dystansu Przemek Begier. Na kilka minut przed końcem meczu, kolejne dośrodkowanie z rzutu rożnego Pawła Janika trafiło na głowę Daniela Drozdowicza i starania naszego zespołu zostały słusznie nagrodzone. Do końca meczu jeszcze obie drużyny stanęły przed szansą na wygraną w meczu, Błękitni po kolejnym stałym fragmencie, gdzie gapiostwo naszej defensywy mógł wykorzystać napastnik gospodarzy, a Spójnia po silnym strzale Andrzeja Groszka, który o centymetry minął światło bramki gospodarzy.

     Ostatecznie wynik remisowy, który jak zawsze nie daje pełni szczęścia, ale wydaje się być sprawiedliwy, biorąc pod uwagę przebieg gry i ilość stworzonych sytuacji bramkowych. Naszej drużynie należy podziękować za ambitną grę do ostatniej minuty i walkę o korzystny wynik, na trudnym terenie w Lubnie.

 

 

Spójnia zagrała w składzie:

  1. Patryk Sala
  2. Krystian Wróbel
  3. Tomek Szablewski
  4. Marcin Szeliga
  5. Leszek Świerniak
  6. Paweł Janik
  7. Marek Buszczak (od 65 min. Andrzej Groszek)
  8. Przemek Begier
  9. Daniel Szafran
  10. Mateusz Siudak (od 55 min. Daniel Drozdowicz)
  11. Łukasz Pińczyński (od 88 min. Maciek Zimny)

 

w rezerwie pozostali: Kacper Wieczorek

zawodnicy kontuzjowani: Tomek Koszela, Remek Krzepisz, Kuba Karbowiak

trener: Leszek Janowiak,

kierownik klubu: Wojciech Woźniak,

masażysta: Dariusz Woźniak

 

Strzał Przemka Begiera i dobitka Daniela Szafrana

 

Bliski zdobycia bramki Łukasz Pińczyński

 

Gol Daniela Drozdowicza po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Pawła Janika

 

 

Zdjęcia z meczu (wykonał Kuba Borowski):

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Herb Ośna Lubuskiego

MKS Spójnia jest finansowany z budżetu Gminy Ośno Lubuskie.

Wspierają nas:


Iltrans

Bloominess

bs ośno

Nadleśnictwo Ośno Lub.

Nadleśnictwo Ośno Lub.

Dariusz Kozakiewicz

alu-met ośno

Zenon Maśluk

Apteka przy Ratuszu

Apteka przy Ratuszu