Do przerwy bezbramkowy remis dawał świadomość obu zespołom, że najmniejszy błąd może zdecydować o losach meczu.
Gospodarze objęli prowadzenie w drugiej części meczu, po samobójczym golu naszego obrońcy, a kilka minut później podwyższyli prowadzenie, wykorzystując rzut rożny. Spójni II nie pozostało nic innego jak rzucić wszystkie siły do odrobienia straty. Nadzieje naszemu zespołowi przyniosła bramka Michała Masztalerz. Chwilę później Tomek Koszela umieścił piłkę w siatce bramki rywali, lecz asystent sędziego sygnalizował spalonego, choć na pozycji spalonej był wyłącznie Adam Misiukiewicz. W efekcie nasz zespół jest ograbiony z wyrównania i musi dalej „gonić wynik”, co skutkuje rozluźnieniem szyków obronnych. Jarek Ruban musi dokonywać cudów, aby ratować zespół z opresji, przy kontratakach gospodarzy. W końcówce meczu jednak jest bezsilny, w sytuacji gdy dwójka piłkarzy Kosmosu wpada w pole karne, kończąc akcję bramką.
Spójnia II grała ambitnie do końca – strzał głowa Mirka Małachowskiego, po którym piłka trafiła w słupek, a w doliczonym czasie gry uderzenie Dawida Misiaka trafia do siatki Kosmosu, lecz wcześniej ociera się o naszego zawodnika, który jest na pozycji spalonej.
Ostatecznie zwycięstwo gospodarzy 3:1, choć różnie mogło się to potoczyć, gdyby bramka Tomka została słusznie uznana. Mecz był bardzo wyrównany, a więcej szans do zdobycia gola wypracowali gospodarze, nie mniej jednak remis był jak najbardziej do osiągnięcia i zespół Spójni II na niego zasłużył.
Spójnia II zagrała w składzie:
W rezerwie pozostali: Jarek Smorowiński, Jeremiasz Chaba