Bardzo dobry mecz - zwłaszcza w pierwszej połowie - obejrzeli kibice w Łęknicy. Szybkie tempo, sporo ciekawych akcji i twarda męska walka. Obie drużyny mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale ostatecznie sprawiedliwy remis. Gospodarze od 65 minuty grali w osłabieniu, gdy po faulu bramkarza na Danielu Szafranie, sędzia pokazał czerwony kartonik golkiperowi miejscowych. Nasz zespół spodziewał się trudnego spotaknia z zespołem ŁKS-u i potwierdziło się to na boisku. Wynik remisowy należy przyjąć z satysfakcją, mając na względzie, że Spójnia odrobiła stratę z pierwszej połowy.
Skład Spójni:
w rezerwie pozostali: Przemysław Chaba, Daniel Drozdowicz.
Zdjęcia z meczu: >>tutaj<< fot. Jakub Borowski.
Okiem rywala (źródło: strona internetowa ŁKS Łęknica: http://lks-leknicaiv.futbolowo.pl/
"ŁKS Łęknica w dniu 02.11.2013 roku podejmował na własnym boisku vice-lidera IV ligi lubuskiej Spójnię Ośno Lubuskie. Mecz toczył się pod dyktando miejscowych, na pierwszą bramkę w tym meczu musieliśmy czekać prawie do końca pierwszej połowy gdzie w polu karnym został sfaulowany Jarosław Gad a do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Dariusz Piechowiak i zamienił "jedenastkę" na bramkę... Zawodnicy gości ograniczali się do kontrataków, które skutecznie przerywali nasi obrońcy. W drugiej połowie obraz gry się nie uległ zmianie ŁKS grał piłką a goście skutecznie się bronili... do niecodziennej sytuacji doszło ok 60 min meczu gdzie nasz obrońca tak nie fortunnie zagrał piłkę do naszego bramkarza zbyt lekko przejął ją napastnik gości i wyszedł sam na sam z "Tobkiem" ten ratując drużynę przed utratą bramki podciął delikatnie napastnika... Sędzia długo się nie wahał pokazał naszemu bramkarzowi czerwoną kartkę i wskazał na wapno (między słupkami stanął nasz obrońca Grzegorz Żurawiński). Jedenastkę na bramkę zamienił Marek Buszczak (warto odnotować, że goście jak do tej pory nie stworzyli sobie dogodnej sytuacji bramkowej). W 70 min ŁKS wyprowadził groźny kontratak Marcin Bełz minął bramkarza gości i uderzył na bramkę a piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców Spójni.
Wielka szkoda i duży niedosyt tych 3 pkt które były w zasięgu reki gdyż mecz układał się pod dyktando gospodarzy a tak musimy się zadowolić tylko 1 pkt i w dodatku Dawid Kacała i Dawid Belczyński doznali urazów (miejmy nadzieję, że zdążą się wykurować na następny weekend na wyjazdowy mecz z liderem Dąbem Przybyszów)."