Pierwsza połowa meczu to bardzo słabe widowisko piłkarskie i z przykrością trzeba stwierdzić, że głównie ze względu na słabą postawę naszego zespołu. Spójnia grała bojaźliwie, niedokładnie, bez zaangażowania i woli walki, łatwo tracąc piłkę, przez co prawie nie stwarzała sobie sytuacji do zdobycia gola. Nieco aktywniejsi byli gospodarze, którzy posiadali optyczną przewagę i dwukrotnie stanęli przed szansą zdobycia gola. Pierwszy raz po rzucie rożnym, zupełnie nie atakowany zawodnik uderzył wprost w naszego bramkarza, a kilka minut przed przerwą poważny błąd naszej defensywy i piłka trafiła do napastnika Meprozetu, który w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem strzelił precyzyjne, lecz lekko i Patryk Sala sparował piłkę do bocznej strefy boiska.
Druga połowa zaczęła się fatalnie dla naszego zespołu, który stracił bramkę po dośrodkowaniu w pole karne i uderzeniu głową zawodnika Meprozetu. Z kilku kolejnych akcji gospodarzy dwie zakończyłyby się utratą goli, gdyby nie znakomite interwencje Patryka Sali. Spójnia ruszyła do odrobienia straty i był to najlepszy fragment gry naszego zespołu w tym meczu. Bliski zdobycia gola był Daniel Szafran, którego sprytny strzał otarł poprzeczkę bramki Meprozetu. Kilka minut później Daniel poprawił celownik, wykorzystując dośrodkowanie Pawła Janika z lewej strony pola karnego, a jego uderzenie z 5 metrów również otarło poprzeczkę, lecz od wewnętrznej strony i piłka zatrzepotała w siatce. Spójnia jeszcze aktywniej natarła na rywali, narażając się na groźne kontry Meprozetu, po których dwukrotnie interwencje naszego bramkarza, a raz poprzeczka uchroniły nasz zespół od utraty bramki.
W 80 minucie meczu nasi zawodnicy nie ustrzegli się błędu, który tym razem skutecznie wykorzystali gospodarze, ponownie wychodząc na prowadzenie, nie oddając go już do ostatniej minuty meczu.
Biorąc pod uwagę ilość dogodnych sytuacji do zdobycia gola to raczej Meprozet zasłużył na wygraną w dzisiejszym spotkaniu, choć remis był jak najbardziej możliwy do wywalczenia, lecz zbyt mało wysiłku nasz zespół włożył w ten mecz, aby taki wynik osiągnąć.
Efektem tego zespół Spójni w fatalnych nastrojach wrócił do Ośna Lubuskie, dodatkowo ze świadomością, że za żółte kartki pauzować będą w najbliższym meczu Paweł Janik i Tomek Szablewski.
Po rezygnacji Leszka Janowiaka z funkcji trenera Spójni, nasi piłkarze muszą wykazać się prawdziwym charakterem, aby godnie zakończyć rozgrywki. Wielokrotnie pokazywali, że stać ich na wiele, nawet w najtrudniejszych momentach i oby tym razem było podobnie.
Spójnia zagrała w składzie
W rezerwie pozostali: Jarek Ruban
Zawodnicy nieobecni i kontuzjowani: Sebastian Grenda, Mateusz Siudak, Remek Krzepisz, Kuba Karbowiak, Kacper Wieczorek,
Kierownik klubu: Wojciech Woźniak
Masażysta: Dariusz Woźniak