Odra Bytom Odrz. - Spójnia Ośno

  To niewiarygodne jak potrafimy przegrywać wygrane mecze. Co prawda nasz zespół spotkanie w Bytomiu Odrzańskim zaczął od gapiostwa defensywy, które boleśnie zakończyło się utratą bramki, lecz natychmiast Spójnia rzuciła się do odrobienia straty. Na efekt nie trzeba było długo czekać, najpierw Henryk Kurdykowski był bliski wyrównania, ale po dośrodkowaniu z prawej strony boiska i uderzeniu głową, piłka poszybowała nad poprzeczką. W 10 minucie kolejny atak Spójni kończy się "jedenastką”, gdy w polu karnym walczący o piłkę Mateusz Siudak jest faulowany przez obrońcę. Pewnie rzut karny wykonał Paweł Janik, mamy remis, ale i tak nasz zespół dominuje i napiera na gospodarzy. Dobrą okazję na objęcie prowadzenia Spójnia miała, gdy wstrzeloną piłkę z lewej strony boiska próbował skierować do bramki Mateusz Siudak, lecz zrobił to mało dokładnie. Przewaga optyczna objawiała się spora ilością rzutów rożnych i rzutów wolnych egzekwowanych na wysokości pola karnego Odry, lecz nie przełożyło to się na efekt bramkowy. W 40 minucie meczu błąd w rozegraniu akcji ofensywnej Spójni, strata piłki przez Mateusza Siudaka zakończyła się kontrą Odry. W polu karnym Spójni przewraca się napastnik gospodarzy przy interwencji Patryka Sali i sędzia dyktuje drugi rzut karny, który Odra zamienia na bramkę. Nasz zespół jeszcze nie otrząsnął się po tym ciosie, gdy gospodarze – tuż przez końcem pierwszej połowy – wyprowadzili kolejne trafienie, a zawodnik miejscowych zalicza klasyczny hat-trick. Akcję prawą strona boiska zakończyło podanie wzdłuż 10 metra pola karnego Spójni, do kompletnie nie pilnowanego Konrada Węglarza, który pakuje piłkę do bramki Spójni, po rękach interweniującego Patryka Sali.

   Po naszych zawodnikach należało się spodziewać, że będą przysłowiowo "gryźli trawę", mając na uwadze sytuację w tabeli, lecz ostre słowa w szatni nie przełożyły się na grę. To gospodarze lepiej operaowali piłką i dokładniej rozgrywali akcje, kilka razy poważnie zagrozili bramce Spójni, mogąc strzelić kolejne gole. Najbliżej zdobycia gola dla naszego zespołu byli henryk Kurdykowski, gdy piłka po jega strzale otarła się o boczną siatkę i Mateusz Krasiński, gdy nie sięgnął piłki na szóstym metrze pola karnego, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Po opuszczeniu boiska przez Andrzeja Groszka po groźnie wyglądającej kontuzji (gramy w dziesięciu), wydawało się, że sytuacja staje się beznadziejna, ku zdumieniu wszystkich Spójnia strzeliła kontaktowego gola. Po faulu zawodnika Odry Przemek Begier szybko wznowił grę, podając do Łukasza Pińczyńskiego, który "pociągnął" przed pole karne i silnie strzelił z 22 metrów. Lecąca płasko, po ziemii piłka ugrzęzła w siatce tuż przy prawym słupku bramki gospodarzy. Dało to jeszcze nadzieję na wyrównanie, ale było już zbyt mało czasu.
   Remis w tym meczu był minimum jakim nasz zespół powinien osiągnąć. Przy obecnej sytuacji w tabeli można było i należało to spotkanie wygrać, lecz trzeba walczyć 90 a nie 30 minut. A tak jeszcze większe nerwy przed dwoma ostatnimi meczami, które muszą być wygrane aby nie oglądać się na innych. 

 

 

Spójnia zagrała w składzie:

  1. Patryk Sala
  2. Henryk Kurdykowski
  3. Krystian Wróbel
  4. Andrzej Groszek
  5. Marcin Szeliga
  6. Mateusz Krasiński (od 70 min Mirek Małachowski)
  7. Paweł Janik
  8. Łukasz Pińczyński
  9. Przemek Begier
  10. Mateusz Siudak (od 60 min. Marek Buszczak)
  11. Daniel Szafran (od 80 min. Maciek Zimny)

 

trener: Zenon Burzawa

kierownik: Wojciech Woźniak

masażysta: Dariusz Woźniak

 

 

Zdjęcia z meczu - kliknij >>TUTAJ<<

 

 

Okiem rywala - źródło witryna internetowa MKS Odra Bytom Odrzański:

www.mksodra.futbolowo.pl

"W zaległej kolejce IV-ligi Lubuskiej Odra Bytom Odrzański pokonała Spójnię Ośno Lubuskie 3 : 2 (3:1). Bramki dla Odry strzelił wszystkie 3 Konrad Węglarz 2 min., 38 min. z rzutu karnego i 45 min. Dla gości Janik 8 min. z rzutu karnego i w 86 Pińczyński.

Skład Spójni Ośno Lubuskie : Sala, Begier, Groszek (75 Jaźwiński), Krasiński (72 Małachowski), Szafran, Pińczyński, Janik, Wróbel, Siudak (58 Buszczak).

Sędziowie : Gł. Dawid Zabojszczyk, as. nr 1 Maćko, as. 2 Włosek.

Mecz nie był porywającym widowiskiem. Już w 2 min. Odra objęła prowadzenie po ładnej akcji dwójkowej, nasz zawodnik zagrywa długą piłkę do Węglarza. Obrona gości podeszła zbyt wysoko i Węglarz w pełnym biegu wyszedł jeden na jeden z bramkarzem i nie dał mu szans na obronę, strzelił w lewy róg bramki Sali. Po utracie bramki Spójnia była zespołem aktywniejszym stwarzając zagrożenie pod naszą bramką. W 8 min. w naszym polu karnym piłka wybijana jest przez dwóch naszych obrońców tak nieszczęśliwie, że trafia do Janika, ten przy próbie strzału zostaje faulowany przez Giemzę. Sędzia dyktuje jedenastkę, którą na bramkę zamienia sam poszkodowany Janik. 1:1 i gra się uspokoiła,  tempo siadło. Dużo kopaniny. Trzeba obiektywnie stwierdzić, że to Spójnia ma nieznaczną przewagę. W 22 min.mogła objąć prowadzenie, gdyż po strzale zawodnika gości piłka prawie otarła się o słupek mijając naszą bramkę. W 38 min. Skiba zagrywa długą piłkę do Węglarza, do piłki wybiega bramkarza Sala kładzie się chcąc złapać, ubiega go Węglarz przeskakuje go i w momencie przeskoku bramkarz ściąga go ręką. Sędzia dyktuje jedenastkę którą wykonuje sam poszkodowany i jest 2:1. Pod sam koniec pierwszej połowy w 45 min. długie podanie Skiby Piotrowski wychodzi jeden na jeden z bramkarzem ale nie sięga piłki. Kilkadziesiąt sekund później z prawej strony dośrodkowuje Winiarski, Węglarz strzela, bramkarz dotknął ręką piłkę ale ta przy samym słupku wpada do bramki. Jest 3:1 i koniec 1 połowy.

W drugiej połowie gra była bardziej spokojna, Mimo to Odra miała kilka okazji do podwyższenia wyniku. W 60 min. po podaniu Skiby Węglarz nie sięga piłki. W 75 min. należy odnotować groźną kontuzję zawodnika Spójni Groszka. Przy wykonywaniu rzutu wolnego Węglarz strzelając na bramkę trafił w wyskakującego Groszka, który upadł na nogę z wyprostowanym kolanem, przez kilkanaście minut nie mógł ruszać tą nogą. Został zniesiony na noszach z boiska. Pogotowie zabrało go do szpitala w Nowej Soli. Spójnia mimo kontuzji swojego zawodnika grała ambitnie dążąc do korzystniejszego wyniku. W 86 min. po faulu Kmiećkowiaka goście szybko wznowili grę przy biernej postawie naszych zawodników, którzy stali i patrzyli się jak Pińczyński prowadzi piłkę i strzela do bramki, również Chyła stoi jak wmurowany i jest 3:2. Strzelcem gola jest Pińczyński. Końcowe minuty to obrona wyniku przez gospodarzy. Za tydzień gościmy Arkę. Zapowiada się ciekawy mecz, gdyż Arka pragnie rewanżu za jesienną porażkę 0:5."


Herb Ośna Lubuskiego

MKS Spójnia jest finansowany z budżetu Gminy Ośno Lubuskie.

Wspierają nas:


Iltrans

Bloominess

bs ośno

Nadleśnictwo Ośno Lub.

Nadleśnictwo Ośno Lub.

Dariusz Kozakiewicz

alu-met ośno

Zenon Maśluk

Apteka przy Ratuszu

Apteka przy Ratuszu