Obie drużyny rozpoczęły mecz mocno skoncentrowane i z olbrzymim respektem dla rywala. Już na początku meczu z niegroźnie wyglądającej akcji nasz zespół mógł objąć prowadzenie, gdy Przemek Begier zdecydował się na strzał z 30 metrów. Stojący na 7 metrze przed swoją bramką Dawid Dłoniak odprowadzał tylko wzrokiem piłkę, która jednak poszybowała nad poprzeczką Pogoni. Z biegiem czasu do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, którzy stworzyli sobie kilka świetnych okazji do zdobycia gola. Strzały z dystansu nie stanowiły zagrożenia, lecz trzykrotnie Sebastian Grenda zmuszony był interweniować przy strzałach z bliskiej odległości lub w pojedynkach „sam na sam†z napastnikami Pogoni. Strzał z 8 metrów końcami palców Sebastian sparował na słupek, następnie świetnie interweniował w pojedynku z zawodnikiem Pogoni. Jeszcze jedną znakomitą okazję do zdobycia prowadzenia gospodarze zaprzepaścili, gdy w pole karne z lewej strony boiska wbiegł zawodnik Pogoni lecz w dogodnej sytuacji minimalnie przestrzelił. Tak więc pierwsza połowa była wyrównana, ale więcej dogodnych sytuacji do zdobycia gola stworzyli sobie gospodarze.
Druga połowa meczu również była zacięta i wyrównana z tą jednak różnicą, że oba zespoły – zmęczone grą na mokrej i ciężkiej płycie boiska - nieco rozluźniły szyki obronne, przez co gra stała się bardziej otwarta. W 60 minucie meczu – po przerwaniu akcji Spójni – Dłoniak dalekim wykopem ponownie uruchamia napastników Pogoni, piłka po koźle na śliskiej murawie przelatuje nad linią naszej obrony a do piłki dobiega Mateusz Konefał i strzałem nad interweniującym Grendą daje prowadzenie Pogoni. Gospodarze poszli „za ciosem†i jeszcze dwukrotnie mieli okazje do podwyższenia prowadzenia lecz w pierwszym przypadku z bliskiej odległości przestrzelił zawodnik Pogoni, zaś w drugiej – zamiast zakończyć akcję strzałem – próbowali koronkowymi zagraniami ośmieszyć naszych piłkarzy. Kolejna akcja gospodarzy lewą stroną boiska i strzał z narożnika „szesnastki†a piłka muska słupek Spójni. Nasz zespół ponownie przetrzymał tę falę akcji Pogoni próbując kontrować, ale skutecznie dostępu do swojej bramki bronili obrońcy Pogoni, często zastawiając pułapki ofsajdowe na naszych napastnikach. Nasz zespół odważniej i groźniej zaatakował gdy na boisku pojawili się Kuba Swinarski i bardzo aktywny Mateusz Siudak. W 75 minucie meczu kontra naszego zespołu daje upragnioną bramkę. Na rajd lewą stroną boiska zdecydował się Paweł Janik, którzy silnie wstrzelił piłkę do wbiegającego Marcina Dobrasa, a ten – jak przy pierwszej bramce tego meczu – strzałem nad bramkarzem Pogoni daje wyrównanie stanu meczu. Gospodarze za wszelką cenę starali się ponownie objąć prowadzenie a największe zagrożenie stanowiły dośrodkowania z rzutów wolnych na pole karne Spójni, ale znakomicie na przedpolu interweniował Sebastian Grenda. Świetną interwencją w bramce Pogoni popisał się również Dawid Dłoniak broniąc strzał Marcina Dobrasa z rzutu wolnego. W końcówce meczu Spójnia miała znakomitą okazję do zdobycia zwycięskiej bramki, gdy po strzale Marcina Dobrasa piłka minęła bezradnie stojącego Dłoniaka odbiła się od słupka bramki a Przemek Begier skiksował przy dobitce.
Pomimo brzydkiej pogody i przenikliwego zimna chyba żaden z przybyłych na mecz kibiców nie żałował swojej decyzji. Wiodące zespoły IV ligi stworzyły świetne widowisko piłkarskie. Mecz był zacięty, piłkarze twardo walczyli tworząc mnóstwo składnych i ciekawych akcji i zapewne nikt nie miał po meczu wątpliwości dlaczego obie drużyny tworzą czołówkę tabeli. Wynik nie krzywdzi żadnej z drużyn, choć rzecz jasna gospodarze mieli spore apetyty na zwycięstwo, i zainkasowaliby trzy punkty gdyż stworzyli więcej dogodnych sytuacji do strzelenia gola, ale sytuacje trzeba jeszcze wykorzystać. Całej naszej drużynie należą się wielkie brawa, że nie poddali się presji a wszystkie formacje rozegrały znakomite zawody.
Do znaczącego podniesienia atrakcyjności spotkania przyczynił się również klub kibica Pogoni Skwierzyna, który wspaniale – gorącym i kulturalnym dopingiem – zagrzewał do gry swoich ulubieńców. Starannie przygotowali oni ciekawą i widowiskową oprawę meczu, za co należą się im wielkie słowa uznania.
Spójnia wystąpiła w składzie:
Sebastian Grenda
Krystian Wróbel
Tomek Koszela
Marcin Szeliga
Leszek Świerniak
Paweł Janik
Tomek Szablewski (od 65 min. Kuba Swinarski)
Przemek Begier
Remek Krzepisz
Marcin Dobras
Daniel Szafran (od 70 min. Mateusz Siudak)
w rezerwie pozostali: Patryk Sala, Kuba Karbowiak, Maciek Zimny, Andrzej Groszek Trener: Leszek Janowiak, Kierownik Klubu: Wojciech Woźniak, Masażysta: Dariusz Woźniak,