„DERBY DLA SPÓJNI”
Mecze derbowe wyzwalają w zespołach dodatkową mobilizację. Każdy wynik jest możliwy i każda z drużyn chce uwodnić swoją wyższość nad lokalnym rywalem.
W sobotnim spotkaniu ani pogoda, ani zawodnicy Polonii nie potrafili zatrzymać naszego zespołu. Od pierwszej minuty spotkania – a warto zaznaczyć, bardzo dobrze prowadzonego przez arbitra – to Spójnia panowała na boisku. Dobra, przemyślana, dojrzała gra pozwoliła już w 12 minucie cieszyć się ze zdobycia gola. Z rzutu wolnego dośrodkował w pole karne Paweł Janik, bramkarz gospodarzy nie utrzymał w rękach śliskiej piłki, do której dopadł Daniel Drozdowicz, pakując ją do siatki rywali.
Pokrzepiona zdobyciem bramki nasza drużyna ruszyła do kolejnych ataków. Kolejno Daniel Drozdowicz, Daniel Szafran i Przemek Begier mogli pokusić się o zdobycie kolejnych goli, lecz ich strzały minimalnie mijały bramkę Polonii. W 28 minucie piękna wymiana piłki między Przemkiem Begierem a Markiem Buszczakiem. Nasz młody zawodnik minął obrońcę gospodarzy i precyzyjnie dośrodkował w pole karne, gdzie „stary lis” Begier, strzałem z pierwszej piłki podwyższył prowadzenie.
W 35 minucie Polonia miała jedyną dobrą okazję aby zdobyć bramkę, ale w ogromnym zamieszaniu nasi obrońcy i bramkarz stanęli na wysokości zadania.
Na początku drugiej połowy zawodnik gospodarzy otrzymał drugą żółta kartę i po ujrzeniu czerwonego kartonika musiał opuścić murawę, a gospodarze zmuszeni zostali do gry w osłabieniu. Przewaga naszego zespołu jeszcze wzrosła i Spójnia miała kilka kolejnych szans do strzelenia gola. Jednak strzały naszych zawodników mijały światło bramki lub świetnie spisywał się bramkarz gospodarzy Piotr Dmuchowski, dla przykładu wspaniała „robinsonada” po strzale głową Tomka Szablewskiego. W końcówce meczu Tomek Szablewski wygrał pojedynek z bramkarzem Polonii, pakując do siatki piłkę po efektownym „szczupaku”, kończąc w ten sposób składną akcję Pawła Janika i Łukasza Pińczyńskiego. Poloniści próbowali indywidualnych akcji, ale pewna gra naszej obrony i broniącego bramki Spójni Patryka Sali, nie pozwoliła na zdobycie honorowej bramki.
I tak skazany na porażkę – chyba przez większą część kibiców – nasz zespół pokazał, że przy pełnej mobilizacji i woli walki, w tej lidze nie straszny żaden przeciwnik. Duże gratulacje i podziękowania dla wszystkich zawodników – wykonaliście kawał dobrej roboty.
Dodatkowe podziękowania dla naszych kibiców, wspartych kilkunastoma kibicami z Kostrzyna, za kulturalny, gorący doping dla „SPÓJENKI”.
Zaś to, co stało się w przerwie meczu pokazuje, że klub z przeszłością drugoligową i aspiracjami do gry w III lidze, nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa kibicom gości, a także zwykłym, obecnym na stadionie sympatykom piłki nożnej. Pozwolono, aby kilku wyrostków w wieku 14-15 lat, bezkarnie „grasowało” po trybunach. Nie ma sensu robić im tu reklamy i nazywać ich kibicami, tylko zwykłymi młodymi bandziorami, za których cierpią wszyscy prawdziwi kibice.
Spójnia zagrała w składzie:
W rezerwie pozostali: Jarek Ruban, Kacper Wieczorek, Tomek Koszela
Zawodnicy kontuzjowani: Remek Krzepisz, Kuba Karbowiak
Trener: Leszek Janowiak,
Kierownik klubu: Wojciech Woźniak,
Masażysta: Dariusz Woźniak,
Polonia - Spójnia. Gol Daniela Drozdowicza na 1:0 dla Spójni.
Polonia - Spójnia. Przemek Begier po podaniu Marka Buszczaka - 2:0 dla Spójni.
Polonia - Spójnia. "Szczupak" Tomka Szablewskiego i 3:0 dla Spójni.
Zdjęcia z meczu (wykonał Kuba Borowski)