SPÓJNIA - KORONA Kożuchów
Ponownie od mocnego uderzenia rozpoczęli nasi piłkarze mecz przeciwko Kornie Kożuchów. Już w 2 minucie meczu po długim podaniu ze środka boiska od Przemka Begiera piłkę przejął Paweł Janik, znakomicie ograł dwóch obrońców gości, wbiegł z piłką w pole karne i silnym strzałem nie dał szans bramkarzowi na skuteczną interwencję. A aby tradycji stało się zadość od tego momentu - tak jak w poprzednich meczach - to goście przejęli inicjatywę i groźnie atakowali bramkę Patryka Sali, kilkukrotnie stwarzając sobie dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Na efekt nie trzeba było długo czekać, w 22 minucie Korona egzekwowała rzut wolny w pobliżu pola karnego Spójni, po zablokowaniu strzału z rzutu wolnego piłkę przejął Rafał Zych, silnie i precyzyjnie uderzył z 20 metrów, a piłka tuż przy "długim słupku" naszej bramki ugrzęzła w siatce. To dało jeszcze większą pewność Koronie, która w dalszym ciągu bardzo dobrze budowała swoje akcje i groźnie atakowała, uniemożliwiając jednocześnie Spójni na stworzenie zagrożenie pod swoją bramką. Nasz zespół przetrzymał ten trudny okres a w końcówce pierwszej połowy ponownie skutecznie zaatakował. W 38 minucie meczu rajd lewą stroną boiska przeprowadził Marcin Dobras i dokładnie dośrodkował do Daniela Drozdowicza, który technicznym uderzeniem głową ponowie wyprowadził Spójnię na prowadzenie.
Po przerwie inicjatywa w dalszym ciągu należała do gości, którzy walczyli o zmianę niekorzystnego wyniku. To pozwoliło naszemu zespołowi na wyprowadzanie szybkich kontr i w 75 minucie dalekie wybicie piłki przez
Leszka Świerniaka przejął
Marcin Dobras, który precyzyjnym strzałem po ziemi z 18 metrów pokonał bramkarza Korony. W 81 minucie meczu ponownie kontratak naszego zespołu,
Marcin Dobras bez problemu ograł obrońcę gości, wyszedł na czystą pozycję, lecz dostrzegł wbiegającego
Seweryna Szczotko, któremu spokojnie "wyłożył piłkę" a ten dopełnił formalności ustalając wynik spotkania.
Bardzo cieszy kolejna wysoka wygrana "Spójenki" i choć nasz zespół - jak rzadko - stworzył niewiele groźnych sytuacji podbramkowych to tym razem, wykazał się znakomitą skutecznością.
Ta niewielka ilość szans na zdobycie bramki to wynik bardzo dobrej gry drużyny gości, która skutecznie rozbijała próby naszych ataków, świetnie radziła sobie z rozgrywaniem ataku pozycyjnego umożliwiając napastnikom stworzenie zagrożenia pod bramką Spójni. Przez pełne 90 minut meczu Korona sportowo walczyła o korzystny wynik, lecz tym razem to gościom zabrakło skuteczności. Jak do tej pory był to najlepiej grający rywal, który wiosną zawitał do Ośna Lubuskiego i ma wielką szansę na znaczną poprawę swojej pozycji w tabeli.
Spójnia wystąpiła w składzie:- Patryk Sala
- Krystian Wróbel
- Marcin Szeliga
- Tomek Koszela (od 76 Karol Waszczuk)
- Leszek Świerniak
- Paweł Janik
- Łukasz Pińczyński (od 65 min. Marcin Modrzejewski)
- Przemek Begier
- Remek Krzepisz (72 min. Seweryn Szczotko)
- Daniel Drozdowicz
- Marcin Dobras (od 86 min. Marcin Awiżeń)
w rezerwie pozostali: Przemek Chaba, Kuba Karbowiaktrener: Leszek Janowiak, kierownik drużyny: Wojtek Woźniak Zdjęcia z meczu:

























