Spójnia Ośno - Błękitni Lubno

Remis - TYLKO czy AŻ?
Drugi mecz na własnym boisku wiosną i drugi remis. Scenariusz prawie taki sam jak w meczu z Piastem Karnin. Początek meczu to gra w środku boiska. Obie drużyny zaczęły ostrożnie z wzajemnym respektem wobec siebie. Jako pierwszy obudził się zespół Spójni - w 12 minucie meczu Remek Krzepisz zdecydował się na akcję prawą stroną boiska. W pełnym biegu dośrodkował na piąty metr pola karnego gości i Przemek Begier uderzeniem piłki głową dał prowadzenie Spójni. Goście zaczęli się "gubić" w grze defensywnej i w 19 minucie błąd obrońców i bramkarza Błękitnych wykorzystał Marcin Dobras zdobywając 17 bramkę w rozgrywkach IV Ligi. W 30 minucie powinno być 3:0, ale Mateusz Siudak przegrał pojedynek z bramkarzem gości. Od tego momentu Błękitni zaczęli grać lepiej i osiągnęli przewagę, czego dowodem wykorzystany rzut rożny, w którym pozostawiony bez opieki Maciej Malinowski strzałem głową zdobył bramkę kontaktową. Zaraz po stracie bramki nasz zespół ponownie przysnął w obronie i Marek Florczuk wyrównuje stan meczu na 2:2.
W drugiej połowie meczu oba zespoły dążyły do objęcia prowadzenia i miały ku temu okazje. W 60 minucie Marcin Dobras strzelił bramkę lecz sędziowie meczu jej nie uznał, dopatrując się pozycji spalonej. W 84 minucie sędzia ukarał drugą żółtą kartką Marcina Dobrasa i po obejrzeniu czerwonego kartonika gospodarze muszą kończyć mecz w dziesięciu.
Wynik remisowy w tym meczu wydaje się być sprawiedliwy i nie krzywdzi żadnej z drużyn. Goście udowodnili, że mają silny i wyrównany zespół i będą groźni dla pozostałych rywali rozgrywek. Nasz zespół chyba jeszcze nie do końca obudził się po zimowej przerwie. O ile gra ofensywna wygląda nieźle to w obronie popełniamy zbyt dużo błędów. Na pocieszenie pozostaje fakt, że wiosną nasz zespół jeszcze nie przegrał meczu, a po poprawieniu kilku elementów gry nasi zawodnicy mogą dać nam jeszcze sporo radości.

PS.
Zawsze w naszych relacjach z meczów staramy się obiektywnie i uczciwie opisywać przebieg wydarzeń na boisku nie oceniając pracy sędziów - trzech Panów Sprawiedliwych.
Panowie!!!
Kluby są coraz biedniejsze, kryzys dopada wszystkich tylko nie was! Wy dalej robicie swoje a swoją słabością krzywdzicie drużyny i robicie to perfidnie z uśmiechem na twarzy. Przybijacie "piątkę" po wykonanej robocie i szybkim krokiem zmierzacie do szatni po odbiór należnej Wam zapłaty za "dobrze" wykonaną pracę. Co gorsze prawie zawsze macie oparcie starszych Panów, którzy są od tego by Was oceniać. Swoimi niezrozumiałymi dla nikogo decyzjami doprowadzacie do szału kibiców i zawodników. Nie dziwcie się więc, że ten słynny "przebój" kibiców "PZPN, PZPN je..., je... PZPN!!! dalej jest hitem na stadionach.
Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni powyższymi stwierdzeniami.


Spójnia zagrała w składzie:
  1. Sebastian Grenda
  2. Daniel Szafran
  3. Marcin Szeliga
  4. Tomek Szablewski (Tomek Koszela)
  5. Leszek Świerniak
  6. Kuba Swinarski (Krystian Wróbel)
  7. Paweł Janik
  8. Remek Krzepisz
  9. Przemek Begier
  10. Mateusz Siudak
  11. Marcin Dobras

w rezerwie pozostali: Jarek Ruban, Maciek Zimny, Kuba Karbowiak, Andrzej Groszek
trener: Leszek Janowiak, Kierownik Klubu: Wojciech Woźniak, Spiker Zawodów: Dariusz Woźniak

Zdjęcia z meczu:






























































Herb Ośna Lubuskiego

MKS Spójnia jest finansowany z budżetu Gminy Ośno Lubuskie.

Wspierają nas:


Iltrans

Bloominess

bs ośno

Nadleśnictwo Ośno Lub.

Nadleśnictwo Ośno Lub.

Dariusz Kozakiewicz

alu-met ośno

Zenon Maśluk

Apteka przy Ratuszu

Apteka przy Ratuszu