Spójnia Ośno - Łucznik Strzelce Kraj.
Relacja z meczu w dniu jutrzejszym:
To był przedziwny ale i fascynujący pojedynek, który mógł zadowolić nawet najwybredniejszych wielbicieli futbolu. Początek pierwszej połowy to dominacja gości, którzy rozpoczęli agresywnie z mocnym presingiem i już pierwsza ich akcja mogła dać im prowadzenie. Po kwadransie gry nasi piłkarze przebudzili się i wyprowadzili kontrę dającą prowadzenie po golu Daniela Szafrana. To mocno ostudziło zapędy zawodników Łucznika, a naszym piłkarzom dodało skrzydeł i polotu w rozgrywaniu akcji. Efekty przychodziły systematycznie, gdy kolejne akcje Spójni zostały skutecznie zakończone golami Przemka Begiera i ponownie Daniela Szafrana. Bardzo dobra gra obu drużyn jednak znacznie skuteczniejsza w wykonaniu Spójni i 3:0 dla gospodarzy po przerwy.
Drugą połowę nasi piłkarze rozpoczęli zbyt pewni tego, że jest już po meczu i pozwolili gościom na odrobienie strat, a co najgorsze niewiele im w tym przeszkadzając. Po bramkach Bartosza Stuchlego i Przemysława Brzeskiego zrobiło się już tylko 3:2 dla Spójni. Natychmiast po utracie drugiego gola nasz zespół odpowiedział piękną bramką Daniela Szafrana a kilka minut później - po świetnej kontrze - podwyższył prowadzenie golem Pawła Janika. Pomimo tego Łucznik podejmował kolejne próby odrobienia strat a każda z ich akcji groziła Spójni utratą gola, a co gorsza nasza obrona niewiele im w tym przeszkadzała. Gdyby nie brak skuteczności napastników Łucznika oraz interwencje naszego bramkarza kilka z tych akcji zakończyłaby się golem. Do 90 minuty meczu udało się to jedynie Rafałowi Bobrowskiemu, który zmniejszył rozmiary porażki na 5:3 dla Spójni. Emocji w meczu było tyle, że można było nimi obdzielić kilka spotkań, lecz widocznie sędzia - do tego momentu znakomicie prowadzący zawody - stwierdził, że od przybytku głowa nie boli. W doliczonym czasie gry ukarał Spójnię rzutem wolnym pośrednim, za rzekome przedłużanie wznowienia akcji przez naszego bramkarza. Zawodnicy Łucznika skutecznie wykorzystali prezent i poziom emocji sięgnął zenitu, jednak na wyrównanie gościom zabrakło już czasu.
Wielkie brawa dla piłkarzy obu drużyn, którzy stworzyli znakomity spektakl z dziewięcioma bramkami i pewne jest, że utkwi on w pamięci wszystkich kibiców.
Spójnia zagrała w składzie:- Sebastian Grenda
- Krystian Wróbel
- Tomek Koszela
- Marcin Szeliga
- Leszek Świerniak
- Paweł Janik (od 85 min. Tomek Szablewski)
- Kuba Swinarski (od 77 min. Maciek Zimny)
- Przemek Begier
- Remek Krzepisz
- Mateusz Siudak (od 46 min. Marcin Dobras)
- Daniel Szafran (od 88 min. Bartek Wanke)
w rezerwie pozostali: Jarek Ruban, Kuba Karbowiaktrener:Leszek Janowiak, kierownik klubu: Wojciech Woźniak, spiker zawodów: Dariusz WoźniakZdjęcia z meczu (wykonał Kuba Borowski):





























