Stilon Gorzów - Spójnia Ośno

     Pierwsze minuty meczu w Gorzowie pokazały, że nasz zespół mocno skoncentrowany przystąpił do spotkania przeciwko Stilonowi. Po fatalnym występie przeciwko drużynie Dębu Przybyszów, Spójnia zagrała „z zębem” i patrząc na ustawienie jednym napastnikiem, to jednak nasz zespół osiągnął przygniatającą przewagę w początkowej fazie meczu. Szkoda, że nie udało się tego udokumentować bramką, gdyż – pomimo przewagi Spójni – to goście objęli prowadzenie w meczu, po skandalicznej decyzji sędziego spotkania, dyktującego rzut karny. Nie dość, że brakowało znamion faulu naszego zawodnika, to jeszcze całe zdarzenie miało miejsce poza polem karnym. Z prezentu skrzętnie skorzystali gospodarze, a pewnym egzekutorem był Adam Więckowski. Chciałoby się rzec „ręce opadająâ€, ale nasz zespół nie odpuścił i w dalszym ciągu próbował narzucić swój styl gry, jednak do przerwy nie udało się uzyskać wyrównania.
     Po przerwie w dalszym ciągu nasz zespół dominował na boisku, zaś gospodarze ograniczali się do rozbijania ataków Spójni. Duża w tym zasługa dwóch doświadczonych stoperów Stilonów, którzy stanowili trudną do przebycia zaporę, stanowiąc jednocześnie zaczątek groźnych kontrataków Stilonu. Dwa a nawet trzy takie kontrataki mogły się zakończyć zdobyciem gola, lecz albo napastnicy gospodarzy dali złapać się w pułapkę ofsajdową, albo skutecznie interweniował Sebastian Grenda. Stilon był jeszcze bliski strzelenia gola, gdy po dośrodkowaniu z prawej strony boiska napastnik gospodarzy uderzył piłkę głową, lecz futbolówka minęła bramkę Spójni. Nasz zespół całą drugą połowę uparcie dążył do wyrównania, grając pewnie w rozegraniu, lecz często brakowało skutecznego zakończenia z mozołem budowanych ataków. A wyrównanie było bardzo blisko m.in. po strzale Maćka Zimnego, dogodnej sytuacji Przemka Begiera po rzucie rożnym, jak również po kilu rzutach wolnych egzekwowanych na wysokości pola karnego Stilonu. Wysiłek naszych piłkarzy został nagrodzony w 80 minucie meczu, gdy dalekie podanie Remka Krzepisza przejął w polu karnym Marcin Dobras i pomimo „asysty”, dwóch obrońców Stilonu zdołał umieścić piłkę w siatce. Ostatnie minuty meczu były bardzo gorące, gdyż zawodnicy obu drużyn wykrzesali z siebie resztki sił, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Bliski szczęścia był Remek Krzepisz, który mógł dać wygraną Spójni, gdyby jego uderzenie głową – po dośrodkowaniu Marcina Dobrasa – zamiast wprost w bramkarza poszybowało do siatki Stilonu.
     Jeżeli mecz zakończyłby się zwycięstwem Spójni to spokojnie można byłoby rzecz, że jest to zasłużone zwycięstwo, gdyż z przebiegu meczu nasi piłkarze pokazali się z lepszej strony i piłkarsko dominowali w meczu. Lecz o wyniku decydują bramki i przy lepszej skuteczności to trzy punkty a nie jeden pojechałyby do Ośna Lub.
     Na koniec wielkie brawa i uznanie dla Fan-Klubu Stilonu, który wspaniale – gorąco i kulturalnie – dopingował swoich pupili zagrzewając ich do gry, świetnie się przy tym bawiąc. Liczymy, że i Fan-Klub Spójni - zaprzyjaźniony z kibicami Stilonu - za ich przykładem, skupi się na dopingowaniu swoich zawodników do gry, a że potrafi, to już wiele razy udowodnił.


Spójnia zagrała w składzie:
  1. Sebastian Grenda
  2. Krystian Wróbel
  3. Marcin Szeliga
  4. Paweł Janik (od 70 min. Tomek Szablewski)
  5. Leszek Świerniak
  6. Maciek Zimny
  7. Patryk Pilsak
  8. Remek Krzepisz
  9. Przemek Begier
  10. Marek Buszczak (od 46 min. Marcin Dobras)
  11. Daniel Szafran (od 89 min. Bartek Wanke)

w rezerwie pozostali: Jarek Ruban, Tomek Koszela, Daniel Drozdowicz, Damian Siudak
trener: Leszek Janowiak, kierownik klubu: Wojciech Woźniak, masażysta: Dariusz Woźniak




Zdjęcia z meczu (wykonał Kuba Borowski)



























































Herb Ośna Lubuskiego

MKS Spójnia jest finansowany z budżetu Gminy Ośno Lubuskie.

Wspierają nas:


Iltrans

Bloominess

bs ośno

Nadleśnictwo Ośno Lub.

Nadleśnictwo Ośno Lub.

Dariusz Kozakiewicz

alu-met ośno

Zenon Maśluk

Apteka przy Ratuszu

Apteka przy Ratuszu