Od tego momentu inicjatywę przejęli gospodarze, częściej utrzymując się przy piłce, jednak Stal nie znalazła recepty na szczelną obronę Spójni.
Po przerwie w dalszym ciągu wyrównana gra, ale akcje Spójni znacznie groźniejsze i to nasz zespół był bliższy zdobycia kolejnej bramki, gdy dwukrotnie przed szansą podwyższenia wyniku był Michał Masztalerz. Stal próbowała odrobić nikłą stratę, ale defensywa Spójni praktycznie nie pozwoliła poważniej zagrozić bramce Sebastiana Grendy. W już doliczonym czasie gry, w środkowej strefie boiska o piłkę powalczył Dawid Szczeciński, a futbolówka trafiła pod nogi Daniela Drozdowicza, który zagrał ją w kierunku lewgo "skrzydła". Przytomne zachowanie Dawida Szczecińskiego, będącego na pozycji "spalonej", zostawił piłkę, którą przejął Heham Aivazian. Świeżo upraniowny do zespołu Spójni pomocnik rodem z Ukrainy, mając otwartą drogę do bramki, popędził z piłką w kierunku pola karnego i precyzyjnym strzałem - płasko, po ziemii - umieścił piłkę w siatce, ustalając wynik spotkania.
Dobra gra naszego zespołu i zasłużone zwycięstwo, na otwarcie rundy wiosennej sezonu 2015/2016, pomimo sporych braków kadrowych w pierwszej kolejce spotkań. Za tydzień Spójnia pauzuje, po wycofaniu się z rozgrywek Łucznika Strzelce Krajeńskie, a następnym rywalem naszego zespołu będzie Tęcza Krosno Odrzańskie, która w bieżącej kolecje uległa w Zielonej Górze liderowi rozgrywek 1:2.
Zdjęcia z meczu - źródło witryna internetowa www.madman24.pl
kliknij na logo poniżej
Spójnia zagrała mecz w składzie:
W rezerwie pozostali: Elbasan Woźniakiewicz, Paweł Szymkiewicz
Okiem rywala:
źródło - strona internetowa KS Stal Sulęcin - www.stal-sulecin.pl
"Porażką zakończył się mecz Stali ze Spójnią inaugurujący rundę wiosenną rozgrywek IV Ligi Lubuskiej. Spotkanie zostało rozegrane w Lubniewicach, a wszystko za sprawą kolejnego remontu obiektu na Winnej Górze. W ramach przygotowań do rozgrywek sulęcinianie wygrali wszystkie spotkania i to rodziło nadzieję na dobre wyniki w lidze. Niestety, ale pierwszy mecz temu zaprzeczył. Nie chodzi nawet o sam wynik, ale styl w jakim został uzyskany. Oczywiście można znaleźć mnóstwo usprawiedliwień, ale chyba nie o to chodzi. Pierwsza połowa spotkania to zdecydowana przewaga gości udokumentowana w 25 minucie objęciem prowadzenia. Na listę strzelców wpisał się Marcin Szeliga. "Stalowcy" tę połowę po prostu przespali. Druga odsłona była już zupełnie inna, bo coraz częściej do głosu dochodzili gospodarze. Brakowało jednak sytuacji bramkowych. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się jednobramkowym zwycięstwem Spójni, zdarzyła się kontrowersyjna sytuacja i padł gol na 2:0. Sędzia nie odgwizdał faulu na zawodniku Stali Piotrku Rosińskim, puścił grę i w efekcie Heham Ajvazian znalazł się sam na sam z Pawłem Matusikiem. Nie zmarnował tej sytuacji i skończyło się porażką Stali 0:2."