Dwukrotnie poprzeczki ratowały gospodarzy od utraty bramki. Najpierw Daniel Drozdowicz przymierzył głową po dośrodkowaniu Patryka Krasińskiego, a odbitą od poprzeczki piłkę, również głową, dobijał Maciek Zimny, ale kapitalną interwencją popisał się bramkarz Zorzy. Również świetną interwencją wykazał się bramkarz gospodarzy, gdy z rzutu wolnego strzelał Piotrek Koszela, a zmierzającą do bramki piłkę końcami palców przeniósł na poprzeczkę.
W ostatnich minutach meczu nasz zespół ze wszystkich sił napierał na gospodarzy, osłabiając linie obronne i dwukrotnie Zorza mogła zakończyć kontry bramkami, lecz strzały zawodników Zorzy minęły bramkę Jarka Smorowińskiego.
Uznanie należy się naszym zawodnikom, którzy włożyli w ten mecz mnóstwo serca i zaangażowania, nie zasługując na porażkę w tym spotkaniu. Przykro, że po jednym z najlepszych meczów nasi piłkarze zeszli pokonani, a porażka tym bardziej bolesna, że po błędnej decyzji sędziego, i to nie pierwszej w tym spotkaniu. Gratulacje dla drużyny z Kowalowa, która z kompletem punktów przewodzi w tabeli rozgrywek.
Spójnia II zagrała w składzie:
W rezerwie pozostali: Przemek Chaba, Konrad Kurałowicz, Wojtek Sztokdrajer
Zdjęcia z meczu: Kliknij >>TUTAJ<<
Okiem rywala: źródło witryna internetowa KS ZORZA Kowalów www.zorzakowalow.futbolowo.pl
"Po bardzo ciekawym i stojącym na wysokim poziomie meczu Zorza pokonuje rezerwy Spójni Ośno Lubuskie 1:0 po kapitalnym golu Mateusza Zająca z rzutu wolnego. Oba zespoły pokazały kawał dobrego futbolu, wymieniając mnóstwo podać i świetnie organizując się w liniach defensywnych.
Nasz zespół zagrał bez kapitana Waldemara Kwaśniewskiego i Vadima Avetikiana, który już za tydzień będzie gotowy do gry po kontuzji. Na domiar złego barwy klubowe zmienił w ostatnich dniach okienka transferowego Wojciech Rożnowski, który przeniósł się do grającej w klasie okręgowej Pogoni Krzeszyce. Nieco zmieniony skład i inne niż w poprzednim spotkaniu ustawienie zdało jednak egzamin.
Początek należał do gości, którzy wprawdzie opanowali środek pola, to jednak atakowali niefrasobliwie. Z czasem gra przeniosła się pod bramkę Spójni i po jednej z koronkowych akcji zabrakło Naszym zawodnikom trochę szczęścia, by otworzyć wynik meczu. Później oglądaliśmy dużo ciekawej walki i udanych zagrań, ale sytuacji podbramkowych brakowało. Najlepszą zmarnowała Spójnia w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, kiedy to jeden z jej zawodników zamiast wykończyć akcję strzałem nogą, próbował uderzać głową.
Na drugą odsłonę Zorza wyszła bez zmian. W 60 minucie na boisku pojawia się Szymon Chołuj. Od początku daje się we znaki defensorom gości, którzy faulują go w okolicach 28 metra. Rzut wolny i 1:0 dla Zorzy! Goście próbowali od razu zniwelować straty, nadziewając się na szybkie kontry Zorzy. Dwukrotnie bliski szczęścia był Krzysztof Gajda. W odpowiedzi Spójnia bombarduje bramkę będącego w wyśmienitej formie Bartosza Filipczaka: poprzeczka, nieudana dobitka, później jeszcze strzał głową w boczny słupek. W końcówce Filipczak w pięknym stylu broni jeszcze strzał z rzutu wolnego. Jeszcze jedną kapitalną okazję marnuje Chołuj, po czym sędzia kończy mecz i komplet punktów pozostaje w Kowalowie.
Podsumowując: brawa dla zespołów za walkę i mądra grę, głownie w obronie. Goście byli dla nas najbardziej wymagającym przeciwnikiem w tym sezonie, dlatego trzeba było zaangażować wiele sił, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. O wyniku meczu zadecydował stały fragment. Zorza zagrała dobre spotkanie, a dużo ożywienia wnosili wprowadzani po przerwie gracze, łącznie z debiutującym Czesławem Biesiadą, który w piłce ligowej był nieobecny prawie 5 lat. Za tydzień Nasz zespół uda się do Trzemeszna, na kolejny trudny mecz ze Zniczem."