Aktualności

Ostatni sparing rezerw Spójni przed wznowieniem rozgrywek ligi okręgowej wypadł dość blado, pomimo wygranej i sporej ilości szans na zdobycie gola. Poziom gry pozostawał wiele do życzenia i będzie niezmiernie trudno powalczyć o punkty w rozgrywkach ligowych. W dzisiejszym sparingu prowadzenie objęli goście, gdy po dalekim podaniu napastnik Nowin przejął piłkę i w pojedynku „jeden na jeden” z bramkarzem wyszedł zwycięsko. Spójnia II jeszcze do przerwy wyszła na prowadzenie. Najpierw w polu karnym Bogdan Bortniak wyłuskał piłkę obrońcy, po czym za faul następnego obrońcy sędzia dyktuje rzut karny, którego pewnym wykonawcą był Piotr Michałek. Na kilka minut przed przerwą, po akcji gości, szybkie wznowienie piłki od bramki Elbasana Woźniakiewicza do Bogdana Bortniaka, który prostopadłym podaniem uruchomił włączającego się do akcji Tomka Koszelę, a ten nie dał szans bramkarzowi w pojedynku „sama na sam”.

Za tydzień rozpocznie się runda wiosenna rozgrywek o mistrzostwo IV Ligi Lubuskiej, więc spotkanie z piątą drużyna zielonogórskiej okręgówki, był ostatnim sprawdzianem naszego zespołu. Mecz zakończył się wygraną Spójni 6:2, a do przerwy nasz zespół prowadził 3:1. Prowadzenie dla Spójni dała bramka Daniela Szafrana, który przejął odbitą od muru obrońców piłkę, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Pawła Janika. Kilka minut później gospodarze wyrównali, gdy po rzucie rożnym rosły zawodnik Błękitnych silnie uderzył piłkę głową. Świetnie interweniował w bramce Krzysztof Niemczyn, lecz przy dobitce nie miał szans na skuteczną obronę. Spójnię na prowadzenie ponownie wyprowadził Daniel Szafran, który strzałem z 7 metrów wpakował piłkę do bramki, po dokładnym podaniu Daniela Drozdowicza. Jeszcze przed przerwą Spójnia podwyższyła prowadzenie, gdy presing naszego zespół zakończył się odbiorem piłki, a Mateusz Szczurek wyłożył piłkę Markowi Buszczakowi, który strzałem z 14 metrów pokonał bramkarza.

Pierwszy kwadrans sparingu w Kostrzynie rezerwy Spójni zupełnie przespały, czego efektem były szybko stracone dwie bramki. Zimny prysznic podziałał, bo od tego momentu to nasz zespół dominował na boisku tworząc sobie sporo okazji na zdobycie gola. Dwukrotnie głową groźnie uderzał Mirek Małachowski, bramkarza Celulozy próbował zaskoczyć Erwin Prokopowicz. Kontaktowego gola uderzeniem głową strzelił Mateusz Kraiński, po dośrodkowaniu Patryka Krasińskiego. Chwilę później w zamieszaniu w polu karnym padło wyrównanie, a strzelcem gola był Patryk Krasiński. 

W ostatnim meczu kontrolnym na własnym boisku Spójnia Ośno podejmowała szóstą drużynę zachodniopomorskiej IV Ligi Osadnika Myślibórz. Mecz zakończył się wygraną gości 1:0, a decydująca o wyniku spotkania bramka padła w drugiej połowie meczu. Do przerwy gra była dość wyrównana, ale to Spójnia wypracowała kilka dogodnych okazji do zdobycia gola i mogła prowadzić nawet trzema bramkami. Groźnie na bramkę Osadnika strzelali – dwukrotnie Mateusz Siudak, Marek Buszczak, a po uderzeniu Henryka Kurdykowskiego piłka odbiła się od poprzeczki, następnie od linii bramkowej i wyszła pole gry.

Po przerwie w dalszym ciągu dość wyrównana gra, ale tym razem to goście mieli lepsze okazje na gola, z których jedną zamienili na zdobycz bramkową.

Piłkarze Spójni Ośno rozegrali w chłodne, środowe popołudnie kolejne spotkanie sparingowe, w którym rywalem naszej drużyny był zespół Kasztelanii Santok. Mecz zakończył się wygraną Spójni 2:0, a do przerwy nasz zespół prowadził po bramce Mateusza Szczurka, który zakończył cierpliwie budowaną akcję i dokładne dogranie Marka Buszczaka. Wynik meczu w drugiej połowie ustalił Piotr Kurdykowski, który pokonał bramkarza gości strzałem z rzutu wolnego. Następny sprawdzian naszego zespołu już w sobotę 7 marca, o godz. 11.00 Spójnia podejmie w Ośnie Lubuskim Osadnika Myślibórz.

W trzecim meczu sparingowym rezerwy Spójni pokonały zespół Juwenii Boczów 3:1, choć to goście jako pierwsi strzelili gola. Do przerwy Spójnia II wyszła na prowadzenie, gdy najpierw Erwin Prokopowicz skutecznie zakończył akcję Michała Masztalerza, a w ostatniej akcji pierwszej połowy Dawid Szczeciński wykorzystał dośrodkowanie Krystiana Fudalina. W drugiej połowie meczu, pomimo wyraźnej przewagi, nasz zespół strzelił tylko jednego gola, gdy po faulu w polu karnym na Patryku Krasińskim, Piotrek Michałek wykorzystał „jedenastkę”.

Jak w roku poprzednim zmagania orlików zakończyły cykl turniejów halowych, organizowanych w Ośnie Lubuskim przez MKS Spójnię. Tym razem nasi najmłodsi adepci piłki nożnej zajęli piątą lokatę. Pierwsze miejsce zajęła drużyna Steinpolu-Ilanki A Rzepin, która z kompletem punktów wyprzedziła UKS Polonię Słubice i Toromę Torzym. Królem strzelców (11 goli) został piłkarz zdobywcy głównego trofeum Bartek Dziemidowicz. Najlepszym zawodnikiem został wybrany Paweł Adamczuk reprezentujący Polonię Słubice, a za najlepszego bramkarza uznano Stasia Grabowskiego – Steinpol-Ilanka A Rzepin.

Po bardzo dobrym spotkaniu w Karninie, kolejnym spraingpartnerem naszych piłkarzy był lider ligi okręgowej Spartak Deszczno. Goście dobrze zaprezentowali się na tle naszego zespołu, pokonując Spójnię 1:0. Jedyny gol tego spotkania padł w drugiej połowie meczu, w której i nasi zawodnicy mieli kilka okazji na zdobycie gola. Zawodziła jednak całkowicie skuteczność i nasz zespół zakończył spotkanie bez żadnej zdobyczy bramkowej.

W meczu sparingowym rezerwy Spójni podejmowały na boisku treningowym w Ośnie Lubuskim Zielonych Lubiechnia, a mecz zakończył się wygraną gości 3:0. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis, choć obie drużyny miały okazje na strzelenie gola. Po przerwie nasz zespół w dalszym ciągu nie potrafił zamienić żadnej sytuacji na korzyść bramkową, zaś Zieloni wykorzystali proste błędy naszej obrony.

Kolejnym sparingowym rywalem Spójni jest w dniu dzisiejszym trzecioligowy Piast Karnin. Do przerwy prowadzą gospodarze 2:0, którzy wykorzystali dwukrotnie egzekwowane rzuty rożne. Pomimo prowadzenia gospodarzy gra jest wyrównana, a Spójnia również dwukrotnie powinna cieszyć się ze zdobycia gola, gdy groźnie na bramkę Piasta strzelali Daniel Drozdowicz i Piotr Kurdykowski.

Spójnia dobrze rozpoczęła drugą połowę meczu, czego potwierdzeniem jest bramka kontaktowa. Na 2:1 gola strzelił Piotr Kurdykowski, który pokonał bramkarza gospodarzy uderzeniem z rzutu wolnego.

Pomimo dobrej gry naszemu zespołu nie udało się wyrównać stanu rywalizacji i ostatecznie mecz zakończył się wygraną Piasta 2:1.