Druga połowa meczu to już wyraźniejsza przewaga Stilonu, który od pierwszych minut groźnie atakował, co udokumentował golem w 49 minucie meczu. Koronkowo rozegraną akcję przed polem karnym Spójni, prezencyjnym uderzeniem piłki z 16 metrów zakończył Mateusz Ogrodowski. W 61 minucie Gorzów umocnił swoją przewagę, gdy Alan Błajewski huknął z 14 metrów, posyłając piłkę pod poprzeczkę bramki Sebastiana Grendy. Piłkarze Spójni nie ograniczali się tylko do obrony własnej bramki, próbując zmniejszyć różnicę bramkową, a bliski szczęścia był Paweł Janik, który po solowej akcji groźnie strzelał z narożnika pola karnego, ale piłka minimalnie minęła bramkę przyjezdnych. Wątpliwości kto będzie zwycięzcą spotkania rozwiane zostały w 75 minucie meczu, gdy w polu karnym Spójni technicznymi umiejętnościami popisał się Enjo Masahiro, po czym posłał piłkę w „okienko” bramki. Spójnia nie rezygnowała ze dobycia chociaż honorowego gola, na którego całkowicie zasłużyła, i była na to duża szansa, gdy tuż przed końcem meczu w polu karnym gości Paweł Szymkiewicz został zahaczony przez bramkarza, po tym jak nasz zawodnik sprytnie go przelobował, ale i tym razem arbiter spotkania uznał, że nie należy się rzut karny.
Ostatecznie zasłużona wygrana Stilonu 3:0, który pewnie zmierza po awans do III ligi, ale i wielkie słowa uznania dla piłkarzy Spójni, którzy nie przestraszyli się renomowanego rywala, i mocno się napracowali, aby wynik meczu był korzystniejszy.
Spójnia rozpoczęła mecz w składzie:
W rezerwie pozostali: Jarosław Ruban,Paweł Szymkiewicz, Piotr Pieróg, Dawid Szczeciński
fot. Jakub Borowski
kliknij na zdjęcie poniżej