Aktualności

 W bieżącej kolejce rozgrywek IV ligi lubuskiej Spójnia podejmowała na własnym stadionie Arkę Nowa Sól, a spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Pierwsza połowa meczu przebiegała w szybkim tempie i stała na przyzwoitym poziomie, z przewagą naszego zespołu, który dwukrotnie poważnie zagroził bramce gości. W 15 minucie meczu akcja lewą stroną boiska, zakończona dograniem piłki przez Pawła Janika do Piotra Kurdykowskiego, który jednak przestrzelił po uderzeniu z szóstego metra, przenosząc piłkę nad poprzeczką. Pięć minut później dośrodkowanie z rzutu rożnego Pawła Janika na głowę Henryka Kurdykowskiego, jednak strzał wprost w bramkarza, który nie ma problemu z obroną.

Bez punktów z Kożuchowa wraca Spójnia, która uległa miejscowej Koronie 0:1, a wynik meczu został ustalony w pierwszej części gry.

Nasz zespół rozegrał chyba najsłabszy mecz w tej rundzie, praktycznie nie stwarzając zagrożenia pod bramką przeciwnika, i choć lepiej operował piłką, to jednak nie przekładało się na okazje bramkowe. Gospodarze w końcówce meczu mogli podwyższyć prowadzenie, gdy Spójnia rozluźniła szyki obronne, starając się doprowadzić do wyrównania, jednak do ostatniego gwizdka sędziego wynik nie uległ już zmianie.

Minionej środy Spójnia Ośno udała się do Bobrówka, na mecz IV rundy rozgrwek Pucharu Polski na szczeblu województwa, gdzie zmierzyła się z miejscowym LZS-em. Mecz zakończył się wygraną Spójni 2:1, po golach Marka Buszczaka i Hehama Aivaziana, tym samym nasz zespół awansował do kolejnej rundy, która będzie już rozgrywana wiosną. Po pierwszej połowie meczu na tablicy wyników był wynik remisowy, choć Spójnia stworzyła mnóstwo sytuacji, po których powinna zdobyć gola. Podobnie ze skutecznością naszych zawodników było po przerwie, i ponownie tylko raz nasz zespół znalazł drogę do bramki rywali.

 W bieżącej kolejce rozgrywek IV ligi, Spójnia podejmowała na własnym stadionie lidera tabeli Wartę Gorzow Wlkp. Pomimo trudnych warunków mecz stał na bardzo dobrym poziomie piłkarskim, a po ostatnim gwizdku sędziego, zdecydowanie bardziej zadowoleni byli goście.

Pierwsza połowa meczu wyrównana, a mimo niewielkiej ilości szans na gola, Warcie udało się zaliczyć jedno trafienie. Dośrodkowanie z rzutu wolnego przy lewym narożniku “szesnastki” Spójni, a piłkę do bramki z pięciu metrów wpakował Patryk Nidecki. Odpowiedź Spójni mogła być szybka, gdy prawą stroną boiska, Henryk Kurdykowski groźnie strzelał, po zgraniu piłki od Elbasana Woźniakiewicza. Damian Matela nie dał się zaskoczyć, a po strzale Patryka Janeczka z 25 metrów, popisał się efektowną robinsonadą. W koncówce pierwszej połowy groźny strzał pomocnika Warty z 20 metrów, i równie efektowana interwencja Jarka Rubana.

 Ważne trzy punkty Spójnia zostawiła w Ośnie Lubuskim, gdzie w siódmej kolejce rozgrywek  mistrzostwo IV ligi lubuskiej, podejmowała Budowlanych Lubsko. Jednak losy meczu mogły potoczyć się inaczej, gdyby goście już w pierwszej minucie meczu, wykorzystali znakomitą okazję na gola. Następne minuty lepsze w wykonaniu Spójni, która w 20 minucie meczu objęła prowadzenie. Dośrodkowanie z rzutu wolnego Pawła Janika do „zamykającego” lewą stronę Mateusza Dury, a odbitą piłkę bez problemu do bramki wpakował Piotr Kurdykowski.

W trzeciej serii spotkań rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim Spójnia Ośno udała się do Maszewa, gdzie rozegrała spotkanie z drużyną Oldboy Deszczno. Mecz był jednostronnym widowiskiem, które zakończyło się wysoką wygraną Spójni 12:2. Do przerwy nasz zespół prowadził trzema gola, których autorem był Dawid Szczeciński. Po przerwie Dawid dorzucił jeszcze dwa trafienia, a pozostałe bramki strzelali - po dwie Marek Buszczak, Daniel Chaba i Artem Teslenko, a jednego gola zdobył Kamil Hertel.

Spójnia powieliła scenariusz meczu z Ilanką w Zbąszynku (i to dosłownie), kończąc mecz w dziesięciu i ulegając gospodarzom 0:3. Pierwszą połowę meczu Syrena zakończyła jednobramkowym prowadzeniem, skutecznie kończąc szybko wyprowadzoną kontrę, po rzucie rożnym Spójni, a strzelcem gola Paweł Dulat. Nasz zespół miał okazję wyrównać, lecz piłka po strzale Piotra Kurdykowskiego obiła poprzeczkę bramki gospodarzy.

Po przerwie druga żółta kartka, a w konsekwencji czerwona, po niepotrzebnej dyskusji z arbitrem Pawła Janika, i nasz zespół ponownie odebrał sobie szanse na wyrównanie wyniku. Gospodarze skrupulatnie wykorzystali liczebną przewagę w końcówce meczu jeszcze dwukrotnie pokonując naszego bramkarza, po uderzeniach Bartosza Jóźwiaka i Eryka Kseja.

 W piątej kolejce rozgrywek o mistrzostwo IV ligi doszło do derbowego spotkania, w którym Spójnia Ośno podejmowała na własnym stadionie Steinpol-Ilankę Rzepin, i jak zwykle wydarzenie to przyciągnęło na trybuny sporą grupę kibiców.

Pierwsza połowa meczu dość wyrównana, z lekką przewagą gości, której akcje były nieco groźniejsze, lecz żadna z drużyn nie mogła pochwalić się stworzeniem zbyt wielu dogodnych okazji bramkowych. Na przypomnienie zasługuje strzał pomocnika gości w 25 minucie meczu, z którym bez problemu poradził sobie Damian Hertel. Pięć minut później Ilanka objęła prowadzenie, gdy po silnym strzale Marcina Admaczewskiego nasz bramkarz również miał szansę na skuteczną interwencję, lecz piłka otarła nogę naszego obrońcy i myląc Damiana Hertela, znalazła drogę do bramki. Atakom Spójni w pierwszej części meczu brakowało przekonania, stąd brak zdobyczy bramkowej i na przerwę zespół Rzepina schodził z prowadzeniem.

INFORMUJEMY,

ŻE W NAJBLIŻSZĄ SOBOTĘ 2 WRZEŚNIA

ODBĘDĄ SIĘ BADANIA LEKARSKIE WSZYSTKICH ZAWODNIKÓW MKS SPÓJNIA OŚNO LUBUSKIE.

BADANIA ZOSTANĄ PZEPROWADZONE NA STADIONIE

W OŚNIE LUBUSKIM, OD GODZINY 9.30.

OBECNOŚĆ ZAWODNIKÓW OBOWIĄZKOWA

W drugiej rundzie Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim, los zetknął w parze Stal Sulęcin i Spójnię Ośno Lub., a mecz został rozegrany w środę na stadionie w Sulęcinie. Już pierwsze zagrania zawodników nie zwiastowały porywającego widowiska i taki przebieg miało to spotkanie. Z pierwszych trzydziestu minut gry na uwagę zasłużyły jedynie strzał Dawida Szczecińskiego po podaniu Pawła Janika, gdzie piłka poszybowała nad poprzeczką, i uderzenie Elabasana Woźniakiewicza obroniony przez bramkarza, po dograniu Michała Masztalerza.